poniedziałek, 30 września 2013

Wspomnienie lata / nowości kosmetyczne.


Lato dopiero się skończyło a już za nim tęsknię. Jesień nie jest mi przychylna, bo ciągle czuję się senna i zmęczona. Aby ciepło, słońce i kwiaty choć na chwilę powróciły chociaż we wspomnieniach, zmalowałam coś kolorowego na paznokciach :) Szału nie ma, ale nie posiadam żadnych farbek do malowania na paznokciach, a tym bardziej pędzelków. To taka moja forma relaksu (mało precyzyjna) :)



Podkład stanowi lakier Bell Fashion Color nr 802, a kwiaty powstały przy użyciu Golden Rose Sweet Color 04 (biel) oraz Wibo Gel Like nr 9. 


A teraz pora na nowości w mojej kosmetyczce :)


Wspaniałości marki FlosLek od Natalii z bloga http://kanapowicz.blogspot.com



To prezent od naturica.pl, który sama sobie wybrałam z ich sklepu. 



A to wspaniałe kosmetyki od marki Soraya, które już pewien czas testuję.


 
Nareszcie zdrowieję i moje oko też ma się lepiej, dlatego myślę, że niedługo poczytam posty na Waszych blogach :)
Miłego wieczoru :)





sobota, 28 września 2013

O dwóch takich z MUA...


Od razu urzekły mnie ich kolory - jeden delikatny cukierkowy róż, drugi soczyście malinowy. Nie widziałam ich w polskich sklepach internetowych, choć produkty MUA pojawiły się jakiś czas na stronie cocolita.pl 


 MUA Nail Polish 
 natural days & bright coral  

Dostępne są w 12 odcieniach. Znajdują się w niewielkich, zgrabnych buteleczkach. O ich pojemności nie ma nigdzie wzmianki. Lakiery posiadają małe, ale dosyć precyzyjne pędzelki.Dla moich niedużych płytek paznokci, w sam raz. Dzięki temu można precyzyjnie nałożyć lakier  i nie ma mowy o ubrudzeniu skórek. O ile lakier o ciemniejszej barwie ma świetną pigmentację i zapewnia idealne krycie po dwóch warstwach, tak pudrowy róż, wymaga zaaplikowania 3 warstw. 

Oba produkty różnią się konsystencją. Jaśniejszy jest bardziej gęsty, ciemniejszy ma idealną gęstość. Natural days może robić mazy na paznokciach! Na szczęście bardzo delikatne i zaradzić temu można, nakładając trzecią warstwę lakieru. Według mnie kolorki, które posiadam bardzo ładnie się prezentują. Ich trwałość należy do przeciętnych. W moim przypadku wytrzymują 3 dni bez jakiegokolwiek uszczerbku w wyglądzie. Ich cena jest przystępna, gdyż kosztują jedynie 1 Euro :) Szkoda, że kosmetyki MUA są tak słabo dostępne w Polsce...





 Znacie te lakiery? Jak Wam się podobają takie odcienie?




Miłej soboty :)



piątek, 27 września 2013

Makijaż ślubny Kasi.


Większość panien młodych decyduje się na delikatne podkreślenie urody, makijaż w stonowanych kolorach. Część z nich ma już pomysł na siebie, nie zawsze jednak trafny i pasujący do jej urody, ubioru, kwiatów czy dodatków. Inne polegają na na moich propozycjach i powoli coś próbujemy zmalować.

Dzisiaj chcę Wam pokazać (już nie) pannę młodą, jaką malowałam pewien czas temu i omówić wykonywany makijaż. Niestety zdjęcia bardzo straciły na jakości po wgraniu na bloggera... 

Makijaż ślubny Kasi

U Kasi należało "unieść ku górze" opadające powieki poprzez narysowanie kreski, która stopniowo poszerzała się ku zewnętrznemu kącikowi oka. Dziewczyna na powiekach ma matowe cienie - w wewnętrznym kąciku użyłam najjaśniejszego koloru, następnie stopniowo przechodziłam, aż do ciemnego brązu, który znalazł się na zewnętrznej stronie powieki. Bardzo delikatnie podkreślam dolną powiekę, nie zamykając jej kreską. 

Rzęsy uwydatniłam poprzez doczepienie kępek, szczególnie akcentując kąciki zewnętrzne oczu. W kwestii brwi niewiele dało się zrobić, gdyż były one niewłaściwie wyregulowane. Lekko podkreśliłam ich kolor, wyciągając je ku środkowi czoła. Niestety pełni szczęścia nie osiągnęłam ;) 

Zaczęłam nietypowo, bo od oczu, ale wrócę jeszcze do cery. Kasia miała na buzi drobne krostki, przebarwienia oraz rozszerzone naczynka, które idealnie zakrył korektor. Kosmetyki matujące sprawiły, że twarz przestała się świecić w partiach problemowych. Policzki zostały bardzo delikatnie podkreślone, a na niewielkie usta nałożyłam połyskującą pomadkę, w celu ich powiększenia.


Do wykonania makijażu użyłam: 

- bazy Pierre Rene Smoothing Cashmere  
- palety korektorów Kobo Professional Magic
- fluidu intensywnie kryjącego Pharmaceris 03
- transparentnego sypkiego pudru utrwalającego Gler
- bazy pod cienie Kryolan
- palety cieni Hean High Definition nr 405 Hot Chocolate
- wodoodpornego żelu do kresek Rimmel 
- maskary Sumptuous Estee Lauder
- cienia do brwi z palety Lenka Kosmetik (średni brąz)
- korektora do brwi Eveline Art Scenic brąz
-pomadki Maybelline Luminous Beige nr 742 
- fixera w spray'u Kryolan



Jak Wam się podoba makijaż w takich odcieniach? :)





czwartek, 26 września 2013

Orientana tonik do twarzy jaśmin i zielona herbata


Pierwszym kosmetykiem marki Orientana, jakiego mam przyjemność używać jest tonik do twarzy. Wszystko dzięki akcji, jaką firma przeprowadziła na swoim fanpage'u. Po odpowiednio długim okresie użytkowania mogę napisać Wam, jak pachnący kosmetyk sprawdził się u mnie. 


Orientana - tonik do twarzy jaśmin i zielona herbata  

Informacje ze strony producenta: Delikatny, naturalny tonik bez alkoholu do pielęgnacji skóry twarzy, szyi i dekoltu. Stworzony jedynie z naturalnych składników tonik o wysokiej zawartości ekstraktu z jaśminu indyjskiego i zielonej herbaty doskonale pielęgnuje cerę normalną.



Naturalne toniki do twarzy bez zawartości alkoholu, z bogata zawartością ekstraktów roślinnych w wygodnej buteleczce z atomizerem. 
  • Odnawiają skórę po oczyszczeniu, ponieważ myjąc twarz naruszamy warstwę ochronną skóry. 
  • Przywracają naturalne pH skóry, dzięki temu skóra jest chroniona przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
  • Łagodzą podrażnienia, nawilżają i działają odżywczo gdyż zawiera ekstrakty roślinne dopasowane do rodzaju cery. 
  • Chronią skórę w gorące dni, w pomieszczeniach klimatyzowanych, w pomieszczeniach ogrzewanych centralnym ogrzewaniem. Duża dawka substancji nawilżających i odżywczych za jednym naciśnięciem atomizera.

Skład INCI:
Aqua,Aloe Barbadensis Leaf Juice,Camelia Sinensis Leaf Extract,Glycerin, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Withania Somnifera Root Extract E, Jasminum Officinale Flower Leaf Oil
Oramix Ns, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
Aqua (woda),Aloe Barbadensis Leaf Juice (sok z aloesu),Camelia Sinensis Leaf Extract (ekstrakt z liści zielonej herbaty),Glycerin (gliceryna), Glycyrrhiza Glabra Root Extract (ekstrat z lukrecji gładkiej), Withania Somnifera Root Extract (ekstrakt z żeńszenia indyjskiego), Jasminum Officinale Flower Leaf Oil (olejek z jaśminu) Oramix Ns (naturalna substancja powierzchniowo czynna aprobowana przez Ecocert), Sodium Benzoate (benzoesan sodu pozyskiwany z jagód), Potassium Sorbate (sorbinian potasu pozyskiwany z jagód).




Moja opinia: Kosmetyk znajduje się w bardzo praktycznym opakowaniu z atomizerem, które utrzymane jest w zielono-białej kolorystyce, kojarzącej się z naturą. Po otworzeniu zabezpieczenia na buteleczce, wokół unosi się niesamowity, intensywny zapach jaśminu oraz zielonej herbaty. Dla mnie ta kompozycja jest idealna! 

Wewnątrz 100 ml opakowania znajdziemy produkt, jak przystało na tonik, o płynnej konsystencji oraz szarym zabarwieniu. 

Aplikacja należy do przyjemności zważywszy chociażby na woń unoszącej się wszędzie mieszanki zapachowej. Do tej pory przemywając twarz tonikiem, uprzednio polewałam nim płatek kosmetyczny. W przypadku produkty Orientany zdecydowanie wolę oczyszczoną skórę spryskać przy pomocy atomizera, następnie wklepać tonik w twarz oraz szyję. 
Odnoszę jednak wrażenie, iż atomizer mógłby być bardziej precyzyjny i kierować kropelki jednostajnym strumieniem na twarz, a nie również na ramiona i poza nie.
Zapach toniku na długo pozostaje na buźce, szybko wchłania się w skórę, nie powoduje jej lepkości. Przyjemnie odświeża, delikatnie nawilża oraz przynosi ukojenie. Nie spowodował u mnie przetłuszczenia, ani przesuszenia naskórka. Okazał się przyjazny dla mojej cery.
Na opakowaniu znajdziemy informację, iż jest to kosmetyk w 100% naturalny i nie był testowany na zwierzętach. 

Tonik do twarzy jaśmin i zielona herbata czaruje swoją nieprzeciętną wonią. Na pewno przypadnie do gustu wielbicielkom takiej kompozycji zapachowej. Ja jestem nim wprost oczarowana :)
 

opakowanie 100 ml
cena 26 zł
ocena 5-/5 (minus za mało precyzyjny atomizer) 



Znacie / lubicie kosmetyki Orientany? Ja chętnie poznałabym inne ich produkty :)







Wyniki rozdania lakierów Rimmel / wnioski.


Organizując po raz kolejny rozdanie miałam świadomość, że nie wszystkie osoby, które się do niego zgłoszą, wypełnią rzetelnie założenia zabawy.

 Zapisałam listę obserwatorów, gdyż część osób zapewne opuści mojego bloga po skończonym rozdaniu. Gdy pojawią się przy kolejnej zabawie, nie będą brane pod uwagę. Nie będę się wiele rozpisywała na ten temat. Niejedna z Was spotkała się już z takimi sytuacjami. 



Dziewczyny, dziękuję tym z Was, które podeszły do sprawy poważnie :)

Przechodząc do przyjemniejszej części posta ogłaszam, że lakiery Rimmel zgarnia....



Gratuluję i proszę Cię o dane na maila: marzena84p@wp.pl 

 Jeżeli zwyciężczyni nie zgłosi się w ciągu 3 dni, nagroda powędruje do kogoś innego. 


Niebawem powinna pojawić się u mnie na blogu kolejna niespodzianka :)





środa, 25 września 2013

Spotkanie blogerek w Kazimierzu Dolnym - zapisy rozpoczęte :)


Witajcie! Niektóre z Was, moje drogie koleżanki blogerki, zainteresowane były pomysłem spotkania w Kazimierzu Dolnym. Podjęłam więc inicjatywę i już dzisiaj mam przyjemność zaprosić Was do zapisu na "zlot", który odbędzie się 9 listopada 2013

Miejsce naszego spotkania jest w trakcie ustalania.
Na pewno nie będziemy się nudziły :)
Ilość miejsc będzie niestety ograniczona, dlatego liczy się kolejność wpływania zgłoszeń.




Wszystkie ustalenia / informacje, będę podawała na bieżąco :)
 Zgłoszenia należy wysyłać na mój adres mailowy: marzena84p@wp.pl


Są chętne? :) 



niedziela, 22 września 2013

Perfekcyjny i trwały makijaż?


Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję kosmetyku, który gości w moim kuferku już od bardzo dawna. Z jego pomocą wykonuję wiele makijaży. Jak się sprawdza? Zapraszam do zapoznania się z recenzją.

Pierre Rene Smoothing Cashmere Make Up Base


Informacje ze strony producenta: Silikonowa baza wygładzająca chroni i rozjaśnia skórę. Zawiera składniki anti - ageing, pomagające utrzymać skórze odpowiednią wilgotność.
Zapewnia utrzymanie naturalnej równowagi skóry. Zapobiega zaczerwienieniom, wysypkom i podrażnieniom. Hypoalergiczna. Siliconowa baza pod makijaż idealnie wygładza i przygotowuje skórę do wykonania pełnego makijażu oraz przedłuża jego trwałość.







Moja opinia: Kosmetyk ma przejrzyste, praktyczne opakowanie z pompką, dzięki której wydobycie dowolnej ilości produktu, nie stanowi problemu. Dzięki przyklejonej etykiecie, która łączy korek z pozostałą częścią opakowania, mamy pewność, iż baza nie była wcześniej otwierana. Podstawowe informacje oraz skład znajdziemy na buteleczce. 

Baza jest przezroczysta, a jej konsystencja lekka, jakby żelowa. Niewielka ilość produktu świetnie rozprowadza się po skórze, szybko wysycha, nie tworzy lepiącej warstwy, nie roluje się. Ma subtelny, przyjemny dla nosa zapach. Kosmetyk sprawia, że w kilka chwil skóra staje się delikatna oraz gładka. Na tak przygotowaną skórę twarzy, można nakładać już pozostałe kosmetyki do makijażu. Makijaż po uprzednim użyciu kosmetyku jest pięknie wykończony i zachowuje trwałość przez wiele godzin. Baza działa również matująco na skórę, mimo iż producent nie podaje na opakowaniu takiej informacji. 

Kosmetyk nie zapycha porów, nie podrażnia skóry, nie wysusza jej, świetnie współgra z każdym, nawet bardzo gęstym, podkładem.

Jak już wspomniałam na wstępnie, bazy od Pierre Rene używam nieustannie od dawna. Sprawdza się ona zarówno u mnie, jak i u kobiet, którym wykonuję makijaże. Nawet posiadaczki skóry skłonnej do przetłuszczania, są bardzo zadowolone z efektu końcowego oraz trwałości makijażu, jaką zapewnia Smoothing Cashmere. 

To nie jest moja jedyna baza, jakiej miałam okazję używać. Śmiem twierdzić, że jest ona tak samo dobra, jak tego typu kosmetyki innych marek, w znacznie wyższych cenach. 
Nie wyobrażam sobie wykonywania makijaży bez niej. Z powodzenie można jej zaufać :)

pojemność 30 ml
cena ok. 25
moja ocena 5/5



Znacie ten kosmetyk? 
Jakie są Wasze ulubione i sprawdzone bazy pod makijaż?







piątek, 20 września 2013

Kolorowe paznokcie z Rimmelem - część druga.


Zapraszam Was dzisiaj do oglądania kolejnej części lakierów Salon Pro Lycra marki Rimmel. Każdy z kolorów ma coś w sobie... Jeśli nie widzieliście części pierwszej na paznokciach, możecie zobaczyć ją tutaj :)



 Recenzja lakierów pojawi się, jak tylko wyzdrowieje a moje oko wydobrzeje i będę mogła posiedzieć dłużej niż kilkanaście minut przy komputerze. Wtedy też zajrzę na Wasze blogi.


Który kolor przypadł Wam do gustu? 




Przyopominajka rozdaniowa.


Przypominam, że tylko do północy można zgłaszać się do lakierowego rozdania.
Kto jeszcze nie wziął udziału? Zapraszam :)






środa, 18 września 2013

Makijaż - zwyklaczek.


Miał być post na inny temat, jednak mam problem z oczami (chyba jakiś stan zapalny), dlatego nie chcę ich przeciążać siedząc przy komputerze. Wcześniej przygotowałam zdjęcia makijażu i nadarza się okazja, by je opublikować ;) A jest to połyskujący zwyklaczek, z mocniejszym akcentem na usta :)


Do wykonania makijażu użyłam:

- fluidu matującego Pharmaceris Ivory 01
- pudru Manhattan 2in1 Perfect Teint peach 20 
-paletki Sleek Curacao
- eyelinera Pierre Rene
- maskary Wibo Dolls Lash Ultra Volume
- różu Lovely Cinnamon Lady
- pomadki Golden Rose nr 57




 Lubicie takie soczyste kolory na ustach? :)






wtorek, 17 września 2013

Kolorowe paznokcie z Rimmelem - część pierwsza.


Na przekór pogodzie, która przestała nas rozpieszczać, pokażę Wam dzisiaj część moich kolorowych lakierów marki Rimmel, a dokładniej serię Salon Pro :) Intensywne, soczyste odcienie to ich znak rozpoznawczy ;)
















Który z nich podoba Wam się najbardziej?

Ja mam wielu swoich ulubieńców. Nieszczególnie podoba mi się tylko lakier z ostatniego zdjęcia. Ma ładny odcień ale mógłby nie być perłowy. Chociaż w rzeczywistości i tak prezentuje się lepiej niż na foto.





poniedziałek, 16 września 2013

Peeling do twarzy orzechowo - morelowy.


Na ostatnim spotkaniu blogerek w Lublinie, otrzymałam kilka kosmetyków marki Soraya. Wśród nich znalazł się peeling do twarzy orzechowo - morelowy. Od razu urzekł mnie swoim niesamowitym zapachem. Orzechy uwielbiam jeść, morele tym bardziej :) A jak taki miks sprawdził się na mojej twarzy? Zapraszam Was do zapoznania się z moimi odczuciami odnośnie tego kosmetyku. 


 Soraya So Pretty peeling orzechowo - morelowy



Informacje z opakowania: Orzechowo-morelowy peeling sprawi, że skóra stanie się aksamitnie gładka, czysta i świeża. Zredukuje niedoskonałości, rozprawi się z zaskórnikami i rozszerzonymi porami. Poczujesz jakbyś miała zupełnie nową skórę, jaśniejszą, bardziej promienną. 

Orzechowe łupinki - usuwają martwe komórki naskórka i zanieczyszczenia. Dzięki nim cera staje się aksamitnie gładka i odświeżona. 

Morelowy nektar - owocowy suplement dla skóry, który dostarcza jej składników nawilżających i przyjemnie wygładza powierzchnię naskórka.

Kwas salicylowy - działa antybakteryjnie, poprawia kondycję cery tłustej i trądzikowej, redukuje ilość niedoskonałości.


Tak prezentuje się jego konsystencja na dłoni.

Dla zainteresowanych skład kosmetyku.

Moja opinia: Dziewczęce, przyciągające wzrok opakowanie, nie może zostać niezauważonym. Tubka jest praktyczna, otwierana na zatrzask. Produkt ma lekką konsystencję. Zawiera mnóstwo małych drobinek(łupinek z orzecha), które są ostre i czuć je pod palcami, kiedy wykonuję "masaż" twarzy. Wspaniała kompozycja zapachowa rozpieszcza mój zmysł węchu. Nie jest to woń nachalna, intensywna, a delikatna i odpowiednio dobrana.

Peeling nakłada się na delikatnie zwilżoną twarz. Wystarczy niewielka ilość, by rozprowadzić go kolistymi ruchami po całej twarzy i masować przez kilka minut. Mimo tego, że produkt zawiera ostre drobinki peelingujące, nie podrażnia mojej skóry. 

Według zaleceń producenta, należy stosować go 2-3 razy w tygodniu.  Jako, że kosmetyk przypadł mi do gustu pod względem zapachowym, używam go bardzo chętnie. Dzięki temu przekonałam się również, jak wpływa na skórę mojej twarzy. 

Stosując go systematycznie, szybko zauważyłam, iż intensywnie odświeża moją skórę, oczyszcza, dodaje jej blasku, wyrównuje koloryt. Dobrze radzi sobie ze zmiękczaniem naskórka, usuwaniem jego zrogowaciałej warstwy, suchych, nadrywających się skórek. Tym samym wygładza powierzchnię skóry.
Nie mam problemu z bardzo widocznie rozszerzonymi porami, ale moje delikatnie powiększone pory zmniejsza. Usuwa również widoczne zaskórniki. Nie wiem, jak sprawdziłby się u osoby, która ma większe problemy z cerą niż ja. 

Peeling nie spowodował u mnie przesuszenia skóry, zaczerwienienia, czy innych reakcji alergicznych. Okazał się bardzo przyjazny oraz wydajny.

W moim odczuciu jest to kosmetyk, który dobrze radzi sobie z pielęgnacją mojej mieszanej skóry i cieszę się, że miałam okazję go poznać, ponieważ zajmuje w mojej toaletce wysokie miejsce. 

pojemność 75 ml
cena o. 12 zł
moja ocena 5 




Używałyście tego kosmetyku? 
Jakie są Wasze ulubione peelingi?




piątek, 13 września 2013

Makijaż codzienny / przesyłki / nowości


Jakiś czas temu recenzowałam paletę cieni W7 beże i brązy. Kolory, które tam się znajdują, przypadły mi do gustu i często wykorzystuję je w makijażach dziennych. Dziś również miałam je na powiekach. Niestety na dworze było strasznie pochmurno, co skutecznie utrudniło mi zrobienie dobrych jakościowo zdjęć. 



Zbliżenie na oczęta...



Do wykonania makijażu użyłam:

- tonującego kremu do twarzy intensywnie nawilżającego Pharmaceris 02
- pudru Golden Rose Silky Touch 08
- palety cieni W7 beże i brązy
- kredki do oczu Golden Rose Emily czarnej 
- tuszu L'Oreal Volume Million Lashes Noir Excess
- różu Lovely Cinnamon Lady
- pomadki Essence nr 52 in the nude 



A to już wspaniałości, jakie przybyły mi w tym tygodniu :)

Wspaniała paczuszka od Smyrgotki :)
 Paczuszka od Klaudii z kosmetykami Wibo oraz Lovely :)
Apteczne zakupy :)
 Nie mogło obejść się również bez nowych kolorów na paznokcie ;)

Ostatnio brakuje mi na wszystko czasu, ale mam zamiar wygospodarować go trochę i poczytać Wasze blogi :)



Dobranoc.



 

środa, 11 września 2013

Lakierowe mini - rozdanie ZAKOŃCZONE


Przygotowałam dla Was małą niespodziankę. Możecie zdobyć 3 nowe lakiery marki Rimmel :)  Są to odcienie nr 701 jazz funk, 312 ultra violet oraz 713 Britpop, widoczne na zdjęciu. 


Organizacyjnie...

1. Sponsorem nagrody jestem ja, czyli właścicielka bloga marzena84beauty.blogspot.com
2. Wartość zestawu to 57 zł. 
2. Paczkę wysyłam tylko na terytorium Polski, na swój koszt. 
3. Wyniki ogłoszę do 7 dni po zakończeniu rozdania. 
4. Na dane zwycięzcy czekam 3 dni od ogłoszenia wyników.
5. Jeśli zwycięzca się nie zgłosi, wybieram kolejną osobę. 



Aby wziąć udział w rozdaniu należy:

1. Być obserwatorem mojego bloga (warunek konieczny). +1

Będzie mi miło, jeśli :

2 . Polubisz mnie na Facebooku  +3   
3. Dodasz baner rozdaniowy na swojego bloga +2 
4. Jeśli jesteś na liście top komentatorek i chcesz wziąć udział w rozdaniu +2


Wzór:
1. Obserwuję jako:
2. Lubię na Facebooku jako (imię i dwie pierwsze litery nazwiska):
3. Dodałam/em baner (adres bloga):  
4. Top komentatorka: Nie/Tak



Nie pozostaje mi nic innego, niż życzyć Wam powodzenia! :)