Był czas, kiedy szukałam fajnego pudru brązującego bez drobinek. Nic mnie nie zaintrygowało, więc po jakimś czasie zrezygnowałam. I nagle pojawił się ON...
MIYO - Sun Kissed
matowy puder brązujący
Producent na swojej stronie napisał o nim, że "Perfekcyjnie podkreśla kolor skóry.Idealny do modelowania konturu twarzy. Gwarantuje perfekcyjny wygląd i jedwabiste wykończenie makijażu."
INGREDIENTS/SKŁADNIKI:
TALC, MICA, ZINC STEARATE, ISOPROPYL MYRISTATE, DIMETHYLIMIDAZOLIDINONE
RICE STARCH, LANOLIN OIL, ALUMINUM STARCH OCTENYLSUCCINATE, ALUMINA,
GLYCERIN, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PARFUM, ALPHA-ISOMETHYL IONONE,
BENZYL SALICYLATE, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, LINALOOL, CI 77891, CI
77491, CI 77492, CI 77499.
Poznałam go dzięki temu, że marka Pierre Rene, która sponsorowała spotkanie blogerek w Puławach, przysłała wspaniałe paczuszki ze swoimi kosmetycznymi nowościami. Nie ukrywam, że od razu miałam ochotę go wypróbować i tak też zrobiłam. Używam go od maja ubiegłego roku, więc przez ten czas zdążyliśmy się dobrze poznać.
Kosmetyk dostajemy w plastikowym opakowaniu, które zamykane jest na zatrzask. Nie mam do niego zastrzeżeń, nic złego się z nim nie dzieje. Wewnątrz znajduje się puder w kamieniu, o delikatnej konsystencji. Bardzo łatwo nabiera się go na pędzel. Nie kruszy się w pudełeczku, nie pyli, więc łatwo utrzymać czystość opakowania.Posiada delikatny zapach, dla mnie przyjemny, którego nie czuć po nałożeniu na skórę.
Z pudrem brązującym MIYO pracuje się świetnie. Bez problemu aplikuje się go na buźkę, stopniując efekt, jaki chcemy uzyskać. Dobrze się rozciera, nie pozostawia smug i nieestetycznych plam. Pięknie modeluje się nim twarz, podkreśla to, co chcemy uwydatnić.
Kosmetyk ten gości praktycznie w każdym moim makijażu dziennymi i wieczorowym. Jest trwały, nie znika z twarzy. Jego wydajność oceniam na bardzo dobrą - nie zużyłam od maja nawet połowy opakowania! Ma przystępną cenę i dużą pojemność.
waga 10 g
cena regularna 11,49 zł
Jaki jest Wasz ulubiony puder brązujący?
Używacie tego typu kosmetyków? :)