poniedziałek, 9 września 2013

Aktywna maseczka termiczna - moje wrażenia.


Witajcie :) Weekend minął, już po weselichu. Pozostało tylko zmęczenie, więc pora również na regenerację skóry. W tym celu zastosowałam maseczkę Eveline. Czy podziałała korzystnie na moją buzię? Zapraszam na recenzję. 


Eveline - aktywna maseczka termiczna 
odmładzająco-oczyszczająca


Informacje o kosmetyku: Maseczka jest łagodną alternatywą dla mikrodermabrazji – gabinetowego zabiegu przywracającego młody wygląd skóry. Innowacyjna technologia termiczna potęguje działanie składników aktywnych oraz doskonale oczyszcza skórę. Maseczka idealnie wygładza skórę oraz poprawia jej jędrność i sprężystość. Maseczka przeznaczona jest do każdego typu cery z wyjątkiem skóry wrażliwej i naczynkowej. Maseczka daje zauważalne rezultaty: regulacja wydzielania sebum, widoczność zmarszczek zredukowana, widoczność porów zmniejszona, poprawa równowagi wilgotności, poprawa kolorytu skóry.


Wyjątkowa kompozycja składników aktywnych:
  • Koenzymy młodości Q10+R – zapewniają intensywną redukcję zmarszczek oraz zapobiegają powstawaniu nowych. 
  • Glinka – idealnie oczyszcza skórę, odblokowuje pory. 
  • Olej z rumianku – skutecznie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. 
  • Wyciąg z zielonej herbaty – silny przeciwutleniacz, chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami środowiska. 



Moja opinia: Maseczka znajduje się w 7 ml opakowaniu - saszetce, która wystarcza na jedną aplikację. Ma specyficzną konsystencję, która kojarzy mi się z zagniecionym ciastem, a pod palcami wyczuwa się drobinki, zupełnie jak w peelingu. Jest bezzapachowa. Kosmetyk nakłada się na wilgotną skórę. Nie miałam problemu z rozprowadzeniem jej po buzi oraz wykonaniem masażu, jaki zaleca na opakowaniu producent. Spodziewałam się dosyć intensywnego uczucia ciepła, gdyż jest to maseczka termiczna, jednak było ono bardzo mało wyczuwalne. Zmywanie kosmetyku wymaga poświęcenia dłużej chwili tej czynności ( zajmuje 3 minuty), by dokładnie spłukać wszystkie drobinki znajdujące się na twarzy. Nie miałam z tym problemu. 

Producent nie podaje czasu "noszenia" maseczki. Podaje, że należy ją zmyć po wyschnięciu. Ja czekałam ponad 20 minut i maska nie zastygła. Obawiając się reakcji mojej skóry, zmyłam ją. Moje dłonie poczuły miękkość i gładkość. W lustrze zobaczyłam, że moja buzia jest intensywnie nawilżona, delikatnie oczyszczona, odżywiona, pełna blasku i wygląda na wypoczętą. 

Zdecydowanie jestem zadowolona z tej maseczki i jeśli ją spotkam gdzieś w sklepie, na pewno się skuszę. 

ocena 5/5



Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.



 


Dobrej nocki Wam życzę :)





13 komentarzy:

  1. Nie podoba mi się ta konsystencja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi ta maska również przypadła do gustu - bardzo dobrze nawilżała i odżywiała skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię maseczki, ale tej jeszcze nie miałam. Muszę się za nią porozglądać, bo powiem szczerze, że mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest ciekawa, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesująca ;)

    Pozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ja zawsze boję się takiego uczucia ciepła i nigdy nie miałam jeszcze maseczki termicznej

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz ją widzę, ale jak spotkam w jakiejś drogerii to kupię na wypróbowanie!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. taka wysoka ocean zacheca do zakupu
    mimo ze za ta firma nie przepadam x x x

    OdpowiedzUsuń
  9. Konsystencja wydaje się dość dziwna, ale działanie jak najbardziej zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Patrzyłam na nią dziś w Carrefourze i teraz żałuję, że się nie skusiłam!

    OdpowiedzUsuń
  11. o zachęcasz do kupna muszę przestać czytać te recenzję:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Taka dobra opinia, że chyba się skuszę;D Na razie numer 1 u mnie to Efektima oczyszczająca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze z nią styczności :)

    OdpowiedzUsuń