poniedziałek, 26 listopada 2012

Mineralnie - Rimmel i L'Oreal



Przybywam do Was po raz drugi dzisiaj :) Jestem nadal chora i nie mogę spędzać dużo czasu przy komputerze ale kilka podejść i powstał post :) Przygotowałam więc recenzje dwóch kosmetyków mineralnych - pudru oraz eyelinera. Na makijaże trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, bo nie będę Was straszyła :D Zresztą już dawno się nie malowałam :)


RIMMEL LASTING FINISH MINERALS 

Loose Powder Foundation



Puder ze specjalną formułą minerałów, odbijający światło i zapewniający nieskazitelny, naturalny wygląd. Zapewnia świetne wykończenie do 12 godzin. Minerały dbają o dobrą kondycję skóry.






Kilka słów ode mnie: Odcień, który widoczny jest na zdjęciach to Classic Beige 201. 

Skusiłam się na niego dosyć dawno, chyba z ciekawości. Chciałam zobaczyć jaka będzie różnica pomiędzy zwykłym pudrem a kosmetykiem mineralnym. Zużyłam, jeśli dobrze pamiętam 2 opakowania. Jedno praktycznie całe jeszcze mi pozostało i całkowicie o nim zapomniałam. 
Jestem raczej wierna pudrom w kamieniu i do takich mam największy sentyment. 

Co sądzę o produkcie Rimmela... Całkiem przeciętny kosmetyk, zamknięty w pudełeczku, dostępny w wersji sypkiej. Zawiera rozświetlające drobinki, które nadają skórze blasku. Najładniej wygląda na skórze pozbawionej wszelkich niedoskonałości. Ma je niby tuszować, a nie do końca spełnia to zadanie. Na pewno naturalnie wygląda na twarzy, nie tworząc efektu maski. Puder nadaje się do każdego rodzaju skóry - tak podaje producent - niestety na mojej, partiami suchej skórze, podkreśla skórki, co nie wygląda dobrze. Jeśli chodzi o nakładanie to to rozprowadza się zwyczajnie, bez problemowo i na pewno nie polecam pędzelka dołączonego do zestawu. Nie zapycha porów, nie podrażnia, nie ma zapachu. Jest wydajny. Dostępny jest w 5 odcieniach. Mnie akurat idealnie przypasował kolor beżowy. 

Polecam go dziewczynom, które mają skórę normalną, mieszaną ze skłonnością do przetłuszczania, bądź tłustą.




L'OREAL KHOL MINERALS
Minerals Powder Liner

Khol mineralny składający się w 95% z naturalnych składników. Dodatkowo wzbogacony o witaminę E i aloes, przez co jest jeszcze bardziej delikatny dla wrażliwej skóry oczu. Producent zapewnia ponadto łatwą aplikację i intensywne kolory.






Moja opinia: Kupiłam go w kolorze uniwersalnym, czyli czarnym. Opakowanie jak widzicie jest po przejściach i mi lekko pękło, ale poza tym lot dla kosmetyku nie okazał się śmiertelny ;) Liner ma fajny pędzelek - skośny, którym łatwo nakłada się kosmetyk. Co mi nie pasuje w opakowaniu? Fakt, że pędzelek nie jest zdejmowany i trzeba go odkręcać ze słoiczka wraz z okrągłym wieczkiem. Dlatego niewygodnie się go trzyma. Tak, to do końca nie zostało przemyślane... 
Produkt może się osypywać podczas nakładania. Podoba mi się jednak kreska, jaką nim mogę namalować - jest precyzyjna i ładnie ją mogę rozetrzeć, by wyglądała naturalnie. Można szybko wyczarować z jego pomocą makijaż przydymionego oka ;)
Khol ma w sobie rozświetlające drobinki, co aż dziwne, nie przeszkadza mi, a nawet mi się podoba. Nie mogę narzekać na jego trwałość, ponieważ nałożony rano, utrzymuje się cały dzień. Poza tym jest niesamowicie wydajny. 
Polecam, jeśli zależy Wam na podkreśleniu spojrzenia i ładnym wycieniowaniu oczu.



Miłego wieczoru! :)





4 komentarze:

  1. mam ten drugi produkt, w brązie, pędzelka zawsze używałam do brwi, choć na powiece też się sprawdzał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kwestia przyzwyczajenia do tego pędzelka z dodatkiem wieczka opakowania ;)

      Usuń
  2. o ja nie wiedziałam, że oni mają serie mineralne :O

    OdpowiedzUsuń