Pamiętacie akcję Rimmel, dzięki której można było poznać kosmetyki Wake Me Up? Do testów każda z Ambasadorek dostała wybrany odcień podkładu z witaminą C oraz maskarę z ekstraktem z ogórka. Pora na ich recenzję. Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszam do lektury.
Rimmel Mascara Wonder'Full Wake Me Up
Maskara ma za zadanie nadać rzęsom objętości, wydłużyć je i unieść, by uzyskać efekt szeroko otwartego oka. Zawiera ekstrakt z ogórka i witaminy, dzięki którym spojrzenie ma być świeże i pełne energii.
Jakie są moje odczucia względem tego tuszu? Zacznę od spraw technicznych. Opakowanie - typowe dla ostatnio wpuszczonych na rynek maskar Rimmel, kształtem identyczne, jak tusz z olejkiem arganowym. Posiada jedynie inny kolor opakowania oraz kształt szczoteczki. Nasze "narzędzie" do aplikowania tuszu jest dosyć spore, jednak szybko przyzwyczaiłam się do tej wielkości.
Wyróżnia ją zapach - przyjemny, pobudzający, ogórkowy. Maskara ma lekką konsystencję. Posiadam kolor 001 black, a dostępna jest jeszcze wersja extreme black, która będzie na pewno bardziej intensywna. Zawsze aplikuję 2 warstwy, by uzyskać mocniejsze podkreślenie oczu. Mogę zgodzić się z producentem, że tusz "otwiera oko", wydłuża i unosi rzęsy. Lubi niestety pozostawiać na rzęsach grudki i kiedy próbuję je wyczesać tą samą szczoteczką, skleja włoski. Mam w zanadrzu czystą szczoteczkę, którą bez problemu "zabieram" niechciane grudki. Czasem maskara potrafi się lekko osypywać po 5-6 godzinach. Fakt, mamy teraz upały i kosmetyki poddawane są większym próbom wytrzymałości. Nie obciąża rzęs.
Czy Wonder'Full Wake Me Up został moim hitem? Nie, ale nie jest to zły tusz, a ja poprzeczkę stawiam wysoko. Muszę jeszcze dodać, że maskara nie podrażnia oczu i śmiało mogą po nią sięgnąć osoby noszące soczewki kontaktowe.
Jakie są moje odczucia względem tego tuszu? Zacznę od spraw technicznych. Opakowanie - typowe dla ostatnio wpuszczonych na rynek maskar Rimmel, kształtem identyczne, jak tusz z olejkiem arganowym. Posiada jedynie inny kolor opakowania oraz kształt szczoteczki. Nasze "narzędzie" do aplikowania tuszu jest dosyć spore, jednak szybko przyzwyczaiłam się do tej wielkości.
Wyróżnia ją zapach - przyjemny, pobudzający, ogórkowy. Maskara ma lekką konsystencję. Posiadam kolor 001 black, a dostępna jest jeszcze wersja extreme black, która będzie na pewno bardziej intensywna. Zawsze aplikuję 2 warstwy, by uzyskać mocniejsze podkreślenie oczu. Mogę zgodzić się z producentem, że tusz "otwiera oko", wydłuża i unosi rzęsy. Lubi niestety pozostawiać na rzęsach grudki i kiedy próbuję je wyczesać tą samą szczoteczką, skleja włoski. Mam w zanadrzu czystą szczoteczkę, którą bez problemu "zabieram" niechciane grudki. Czasem maskara potrafi się lekko osypywać po 5-6 godzinach. Fakt, mamy teraz upały i kosmetyki poddawane są większym próbom wytrzymałości. Nie obciąża rzęs.
Czy Wonder'Full Wake Me Up został moim hitem? Nie, ale nie jest to zły tusz, a ja poprzeczkę stawiam wysoko. Muszę jeszcze dodać, że maskara nie podrażnia oczu i śmiało mogą po nią sięgnąć osoby noszące soczewki kontaktowe.
pojemność 11 ml
cena ok. 35 zł
moja ocena 3+/6
Rimmel podkład Wake Me Up
Zgrabna, szklana butelka z aplikatorem zapewnia komfortowe i higieniczne używanie produktu. Faktycznie ma on lekką konsystencję. Pachnie kremowo, delikatnie, przyjemnie. Zapachu nie czuć po nałożeniu na twarz. Jeśli się dobrze przyjrzymy widać, że podkład zawiera drobinki, które połyskują delikatnie i nienachalnie. Produkt dobrze rozprowadza się po twarzy, nie tworząc efektu maski. Efekt krycia można stopniować, choć nie uzyskamy mocnego przykrycia niedoskonałości, blizn, czy przebarwień. Jego poziom określam jako średni. Pięknie wygląda na jednolitej skórze.Ładnie rozświetla cerę, przez co maskuje odznaki zmęczenia czy niewyspania.
Według mnie jest to kosmetyk przeznaczony dla osób posiadających cerę suchą lub normalną. W przeciwnym razie, po ok. 3 godzinach wymaga poprawek ( przynajmniej u mnie, gdzie mam cerę mieszaną).
Bladolice panie nie znajdą raczej odcienia dla siebie, ponieważ najjaśniejszy kolor jest dosyć ciemny i niewiele różni się od tego, którego jestem posiadaczką.
Jest to przyjemny podkład, który u mnie sprawdza się lepiej w chłodniejsze dni, więc będę go używała wiosną lub jesienią. Nie zapycha porów i nie podkreśla suchych skórek.
pojemność 30 ml
cena ok. 42 zł
moja ocena 4+/6
Jak u Was sprawdzają się kosmetyki Rimmel Wake Me Up?
:)Przydatna recenzja :) ciekawi mniue zapach ogorka w tuszu do rzes:) heh
OdpowiedzUsuńMascara na Twoich rzęsach wygląda imponująco :)
OdpowiedzUsuńU mnie też podkład się lepiej sprawdził :-)
OdpowiedzUsuńtusz jak najbardziej jest 'mój' :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny efekt na rzęsach, a podkład uwielbiam tylko mam wersję bez witaminy c
OdpowiedzUsuńobydwa rowniez przetestowalam i u mnie wypadaja średnio..
OdpowiedzUsuńCzasem kosmetyki są jedynym ratunkiem na zmęczenie, bo niestety żyjemy co raz szybciej
OdpowiedzUsuńNo i obudziłas wszystkich :) rzeski, rzeski <3
OdpowiedzUsuńPodkład mam i podoba mi się moja skóra po jego użyciu :) Tuszu jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńNa tusz bym się skusiła, podkład raczej nie.
OdpowiedzUsuńCiekawa byłam tego tuszu, ale w tej kategorii też wysoko stawiam poprzeczkę, więc pewnie też nie do końca byłabym zadowolona :)
OdpowiedzUsuńRimmel jakoś mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się efekt tego tuszu :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale popsułam ten ładny tysiączek ;o)) A Wonder'Full Wake Me Up już jest u mnie na chciej liście ❤
OdpowiedzUsuńtusz całkiem ładne wygląda :)
OdpowiedzUsuń