Jak często sięgacie po produkty do ciała? Ja każdego dnia po kąpieli używam balsamu, musu czy masła do ciała. Od dłuższego czasu goszczą u mnie te ostatnie, ponieważ są najbardziej treściwe. Dziś zapraszam na recenzję masła od Bielendy w brzoskwiniowej wersji zapachowej (mam chyba wszystkie dostępne opcje).
Bielenda - masło do ciała
troskliwa brzoskwinia
Informacje o produkcie: Aksamitnie kremowe Masło do ciała o zapachu brzoskwini to idealny sposób na poprawę wyglądu i kondycji skóry. Masło zostało wzbogacone o olejek brzoskwiniowy o właściwościach rewitalizujących, odżywczych, poprawiających sprężystość i elastyczność skóry. Dodatkowa zawartość koncentratu z jabłek oraz betainy wyraźnie poprawia wygląd skóry, nawilża ją i opóźnia proces starzenia się naskórka. Masło kompleksowo pielęgnuje ciało, aktywnie regeneruje naskórek, uelastycznia go, przywraca mu wyjątkową miękkość i gładkość. Intensywny zapach świeżej brzoskwini poprawia samopoczucie i nastraja pozytywnie.
Moja opinia: Masło zamkniętej zostało w plastikowym słoiczku z odkręcanym wieczkiem. Jest bogato "przystrojone" grafiką, co wygląda bardzo fajnie i zachęca do sięgnięcia po produkt. Jego konsystencja jest gęsta i treściwa. Zapach ma brzoskwiniowy, jak przystało na ten kosmetyk. Nie jest chemiczny. Urzekł mnie od pierwszego powąchania swoją delikatnością i słodyczą. Chętnie bym go zjadła ;)
Bardzo łatwo rozprowadza się po skórze, pozostawiając przez pewien czas wyczuwalną warstwę, która po kilku minutach znika.
Skóra po użyciu masła jest dobrze nawilżona przez długi czas. Poza tym staje się gładka, delikatnie napięta, wyraźnie odżywiona i miękka. Podoba mi się taki efekt. Jak już wspomniałam powyżej, kosmetyk posiada treściwą konsystencję, dlatego zaczynam go stosować już jesienią, kiedy skóra potrzebuje mocniejszego nawilżenia i odżywienia. Masła odstawiam przeważnie w sezonie letnim.
Bardzo przypadło mi do gustu to masełko, inne wersje zapachowe także - szczególnie wiśnia, malina i wanilia. Chętnie sięgam po niego po każdej kąpieli.
A Wy jakich kosmetyków do ciała używacie zimową porą?
Od jakiegoś czasu kuszą mnie te masełka.
OdpowiedzUsuńLubiłam te masła.
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńU mnie aktualnie gości wiśniowa wersja masełka Bielendy, również jestem bardzo zadowolona z działania :) A także z zapachu :D
OdpowiedzUsuńO tej porze roku też najczęściej sięgam po treściwe masła do ciała. Używam ich około 3 razy w tygodniu. Tego jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńNowy produkt jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńŚrednio lubię się balsamować więc lubię do kąpieli po umyciu wrzucić mufinkę z oleju kokosowego lub nawet 2 łyżki jakieś oleju i po kłopocie :)
Pozdrawiam
Ja mam ochotę na malinę z tej firmy :-) fajnie, że o nim wspomniałaś, bo zastanawiałam się nad nim ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła do ciała, a zapachy produktów z Bielendy są obłędne. Aktualnie posiadam wersję "jagodowa muffinka" na wykończeniu ;)
OdpowiedzUsuńZapach bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńTeraz używam Balsamu Dove intensywnie ożywiającego do skóry bardzo suchej - ale jego zapach mi przeszkadza, nawilża dobrze, jednak nie podpasował mi. Wole masło z Farmony czekoladowe albo z Eveline z olejem arganowym :)
OdpowiedzUsuńMalinowe masło z tej serii bym chętnie przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3 Pachnie cudownie!
OdpowiedzUsuńBielenda jakoś mnie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńMusi ładnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńmasła na zime sa idlane ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kosmetyki od Bielendy!
OdpowiedzUsuńLubie takie specyfiki zimą, gdy skóra potrzebuje większej dawki kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te zapachy masełek z Bielendy.:D
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale bardzo dawno nie miałam tych maseł Bielendy - ugrzęzłam teraz w naturalnych kosmetykach. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co brzoskwiniowe ;-)
OdpowiedzUsuńja też zimą wolę masła ze względu na konsystencję. To musi pachnieć obłędnie:)
OdpowiedzUsuń