Nieważne jaka jest pora roku, moje usta wciąż domagają się nawilżenia i odpowiedniej pielęgnacji. Mazidła naustne mam dosłownie wszędzie - w każdej torebce, na półce w pokoju, w łazience, a nawet pod poduszką :) Dziś chcę Wam opowiedzieć o jednym z nich, więc jeśli lubicie czekoladę, zapraszam :)
Laura Conti - Czekoladowy, wazelinowy balsam do ust
Na opakowaniu czytamy, że balsam błyskawicznie przynosi ulgę spierzchniętym i przesuszonym ustom. Bogata kompozycja z udziałem masła kakaowego oraz wosku carnauba utrzymuje usta w doskonałej kondycji, pielęgnując i jednocześnie chroniąc. Utrzymuje naturalną wilgotność ust, zapewniając im doskonały wygląd przez cały czas.
Kosmetyk dostajemy zapakowany w kartonowe opakowanie, które jest szczelnie zamknięte. Dzięki temu mamy pewność, że żadne łapki przed naszymi, nie otwierały słoiczka z balsamem. Sam produkt znajduje się w aluminiowym słoiczku o pojemności 15 ml. Wszelkie niezbędne informacje o nim znajdziemy na tekturce - jest data ważności, produkcja, skład oraz opis kosmetyku. Brakuje jedynie pojemności (znalazłam ją na stronie producenta). Moja wazelinka jest czekoladowa, ale z tego co się orientuję, dostępna jest także wersja z masłem kakaowym o zapachu wanilii.
Konsystencja kosmetyku jest zbita i topnieje dopiero pod wpływem ciepła palca, którym nabieramy balsam. Na ustach tworzy delikatną powłokę, nie klei się, nie lepi. Ładnie nabłyszcza usta i bardzo długo się na nich utrzymuje. Świetnie się rozprowadza, nie spływa z ust. Czekoladowy smak - zapach jest bardzo przyjemny, naturalny, o ile jesteśmy wielbicielkami kosmetyków o tym właśnie zapachu.
Używanie czekoladowego, wazelinowego balsamu do ust jest przyjemne i przynosi obiecane przez producenta rezultaty. Usta zostają przez długi czas nawilżone, są chronione przed czynnikami zewnętrznymi. Po systematycznym stosowaniu widać, że są wypielęgnowane.
Polubiłam się z tym produktem. Dodam jeszcze, że jest niesamowicie wydajny.
Znacie kosmetyki Laura Conti?
Jakich mazideł używacie do swoich ust?
Uwielbiam czekoladowe kosmetyki, więc pewnie polubiłabym się z nim ;)
OdpowiedzUsuńczytając Twój post zainteresowałam się tym produktem ;) chyba się na niego skuszę jak go spotkam ;)
OdpowiedzUsuńJa używam czekoladowej wazeliny z Floslek:)
OdpowiedzUsuńJa używam Eos ów i tych balsamów Nivea, gdy potrzebuję pomocy dla suchych skórek sięfam po Blistex lub niezastąpiony Tisane <3
OdpowiedzUsuńmarkę znam, ale kosmetyku nie.
OdpowiedzUsuńTo byłaby chyba jednyna czekolada, która mnie nie skusiła :)
OdpowiedzUsuńMiałam i nawet lubiłam, ale zapach szybko męczy ;)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, ciekawa jestem tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńWazelinka ma bardzo ładne opakowanie:) Lubię tego typu produkty ale o innym zapachu - czekolada do mnie niestety nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czekoladowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń