Mincer Pharma Vita C Infusion - przeciwstarzeniowe serum olejkowe

Kiedy ujrzałam go w pudełku Joy Box, bardzo się ucieszyłam. Sporo pozytywnych opinii czytałam o produktach marki Mincer Pharma. Kiedy tylko zdenkowałam serum, którego wtedy używałam, ochoczo zabrałam się za obiecująco prezentujące się serum olejkowe. Czy moja radość była uzasadniona i jak sprawdził się kosmetyk, z którym wiązałam spore nadzieje? 

Mincer Pharma Vita C Infusion 

przeciwstarzeniowe serum olejkowe

Według producenta kosmetyk ma zregenerować, wzmocnić, napiąć skórę i ujednolicić jej koloryt. Sprawić, że stanie się wypoczęta, promienna, pełna energii. Obiecuje, że przy regularnym stosowaniu, wygląd cery ma ulec wyraźnej poprawie. Serum można stosować samodzielnie (przed nałożeniem kremu) lub wzbogacić nim krem, który stosujemy. Produkt przeznaczony jest do wszystkich typów cer. Należy go aplikować rano i wieczorem, po czym wykonać masaż. Ważne jest, by podczas stosowania serum, chronić skórę przed słońcem. 

Szklana buteleczka z ciemnego szkła z pipetką, która umożliwia odpowiednie dozowanie kropli, jest wygodna i higieniczna w użyciu. Serum zapakowane było w kartonik, na którym znalazły się wszystkie niezbędne informacje o produkcie. 


Jak sama nazwa wskazuje, jest to kosmetyk w formie olejku. Przypomina mi trochę "suchy" olejek, który nie jest ciężki i gęsty. Nie doświadczyłam też uczucia oblepienia cery, niczym tłustą warstwą. 


Delikatny, przyjemny, jakby olejkowo - cytrusowy, tak przynajmniej mi się kojarzy. Wyczuwam go jedynie podczas aplikacji. Na skórze również pachnie, jednak mój nos go już nie wyczuwa. 


Łatwo rozprowadza się po skórze, a właściwie sunie po niej, pozostawiając delikatnie tłustą warstwę. Kiedy nie przesadzimy z ilością, ładnie się wchłania. Na noc warto zastosować olejek solo, następnie krem. Natomiast rano wymieszać kroplę z kremem, jeśli planujemy robić makijaż. 

Spodziewałam się czegoś więcej, dlatego trochę się rozczarowałam. Szczególnie liczyłam na ujednolicenie kolorytu skóry, ale w tym temacie nic się nie zadziało. Szczególnego nawilżenia cery też nie zaobserwowałam. Faktycznie skóra stała się jakby bardziej promienna, delikatnie napięta i wygląda na zdrowszą, ale zabrakło mi działania związanego z poprawą kolorytu. 

Już 2-3 krople preparatu wystarczą na idealne pokrycie skóry twarzy. To na jej pielęgnacji skupiałam się najbardziej. Olejek wystarczył mi na ok. 4 miesiące codziennego używania wieczorem i niesystematycznie rano. 

W niektórych sklepach online można go kupić na ok. 40 zł. Stacjonarnie za standardową pojemność, czyli 15 ml zapłacimy ok. 65 zł. Różnica jest spora, jednak zdarzają się promocje. 

Czy przeciwstarzeniowe serum olejkowe jest kosmetykiem, po który sięgnę kolejny raz? Raczej nie. Nie spełniło mojego głównego oczekiwania. Może nie jest złe, ale też wiele dobrego nie zrobiło dla mojej cery. Szukam wobec tego dalej.

A teraz pytanie do Was: Poszukuję skutecznych kosmetyków, które wyrównałyby koloryt mojej cery. Chodzi mi głównie o wybielenie przebarwień i plam pigmentacyjnych. Może używaliście takich produktów i jesteście zadowoleni z efektów, jakie przyniosło ich stosowanie? Czekam na Wasze rady :)