Jest niezastąpiona w każdym makijażu. Jednym pociągnięciem szczoteczki potrafi nadać rzęsom gęstości, objętości i intensywnego koloru, bez efektu sklejenia. Nie osypuje się i nie rozmazuje. Trwała. Nie obciąża i nie osłabia włosków. "Otwiera" oko podkreślając spojrzenie. Łatwo się zmywa. Taka według mnie powinna być maskara idealna. Czy Bell Secretale Volume Define spełnia moje oczekiwania?
Bell Secretale Volume Define Mascara
Informacje o produkcie: Nadaje rzęsom intensywnie czarny kolor, a zawarte w tuszu składniki odżywcze, takie jak oliwa z oliwek, panthenol i olej arganowy wspomagają pielęgnację rzęs i nadają im elastyczności. Specjalnie wyprofilowana szczoteczka dociera nawet do najkrótszych włosków, równomiernie rozprowadza tusz i zapobiega powstawaniu grudek i sklejaniu. Efekt: intensywnie czarne, pogrubione i wydłużone rzęsy przez wiele godzin.
Utrzymane w klasycznej kolorystyce czarno - złotej. Przyjrzyjmy się jednak szczoteczce, w końcu to ona jest jednym z najważniejszych elementów, decydującym o łatwym i precyzyjnym malowaniu włosków. Nie ukrywam, że jej kształt mnie zaskoczył. Posiada zarówno długie, jak i krótkie wypustki, które jakby były okręcane wokół jej osi. Szczoteczka nie jest sylikonowa i ma dosyć sporą wielkość. Nie przeszkadza to jednak w posługiwaniu się nią.
Odpowiednia od pierwszego użycia. Plus za to, że nie wysycha, nie zmienia swojej formuły przez cały okres użytkowania. Nie za rzadka, nie za gęsta, dzięki czemu pozostaje na włoskach widoczna już za pierwszym pociągnięciem szczoteczki.
Każdy może ocenić po poniższym zdjęciu. Maskara niewątpliwie nadaje objętości rzęsom, unosi je delikatnie, pokrywa intensywną czernią każdy włosek już od nasady. Może nie rozdziela idealnie rzęs, ale też ich nie skleja. Nie obciąża włosków. Dobry tusz do używania na co dzień. Każdą maskarę porównuję z moimi ideałami (przeczytasz i zobaczysz efekt na moich rzęsach tutaj i tutaj), więc poprzeczka jest wysoko ustawiona.
Trwała, na czym najbardziej mi zależy. Nie kruszy się, nie osypuje, nie rozmazuje. Używałam ją przy dużej wilgotności powietrza, gdzie miała okazję spłynąć, jednak tego nie zrobiła. Sprawnie zmywa się każdym płynem micelarnym (przypuszczam, że i mleczkiem).
16,99 zł / 9 ml w sklepie online marki. Widziałam, że była też w promocji w Hebe za 9,99 zł. Cena przystępna, jak przystało na produkty Bell.
Jak Wam się podoba efekt na rzęsach? Czy jest dla Was zadowalający?
Efekt spoko,choć myślę że inne tusze dają jeszcze lepszy :D
OdpowiedzUsuńJa w swoich ulubionych tuszach mam jeden z Bell-różowe opakowanie Zoom Zoom :)
Szczoteczka go u mnie skreśla ;) Jakoś nie mam zaufania do tradycyjnych szczoteczek.
OdpowiedzUsuńMam ten tusz gdzieś w zapasach :)
OdpowiedzUsuńEfekt na twoich rzęsach bardzo mi się podoba! Chętnie wypróbuję, ostatnio przeżywam jakieś szaleństwo maskarowe, postanowiłam sprawdzić inne niż L`Orealowe tusze ( które stosuję od lat ) no i prześladują mnie porażki :)
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle, chociaż moim zdaniem minimalnie te rzęsy skleja :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka zdecydowanie nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle to wyszło
OdpowiedzUsuń