Tym razem opowiem Wam o peelingu do skóry wrażliwej, którego została mi już końcówka w opakowaniu. Skoro przeznaczony jest do skóry wrażliwej, powinien być bardzo delikatny. Czy tak właśnie jest? ;)
Vichy Nutri Extra krem peelingujący
Informacje o produkcie: Technologia wygładzania skóry: zawiera 2 rozmiary ziarenek złuszczających, mikrogranulki delikatnie wygładzają skórę, markrogranulki delikatnie usuwają zgrubiałą skórę.
Już od pierwszej aplikacji skóra staje się satynowo miękka i jest widocznie gładsza. Jest gotowa na intensywne odżywienie. Produkt przeznaczony jest do skóry wrażliwej, hipoalergiczny, nie zawiera mydła.
Moja opinia: Kosmetyk otrzymujemy w miękkiej, plastikowej tubie z otwieranym wieczkiem. To dla mnie praktyczna forma opakowania, zaraz po słoiczku, z którego swobodnie można wyjmować produkt.
Peeling ma kremową konsystencje i faktycznie dwie wielkości drobinek. Podczas masażu skóry, świetnie się jej trzyma i nie "ucieka" z dłoni. Jego zapach w tubie jest w miarę ok. Jednak już podczas peelingowania ciała, strasznie mi przeszkadza. Dla mnie staje się intensywny i duszący, chcę jak najszybciej go zabić moim cudownie pachnącym żelem ;)
Kosmetyk jest bardzo delikatny, jak przystało na produkt do skóry wrażliwej. Nie spodziewałam się po nim super zdzieraka i dlatego mnie nie rozczarował. Idealnie nadaje się na te partie ciała, na których mamy delikatniejszą skórę. Z powodzeniem jednak można go stosować na całym ciele. Efekt - miękka, wygładzona, nawilżona skóra. Brak podrażnień i zaczerwienienia. t
Niestety krem peelingujący Vichy nie został moim ulubieńcem ze względu na drażniący mnie zapach. Nadal stawiam na domowej roboty peelingi, choć na pewno z ciekawości będę sięgała po kosmetyki sklepowe i apteczne.
Na szczęście nabyłam go w mega promocji , za grosze, bo jego cena (jak "przystało"na produkty Vichy), nie jest niska.
najmniej zapłacimy za niego ok. 46 zł
Jaki peeling jest Waszym ulubieńcem?
Stawiacie na delikatne kosmetyki czy zdzieraki? ;)
Konsystencja kojarzy mi się z Original Source z peelingiem do ciała - którego bardzo nie lubiłam, więc jakoś przez pryzmat OS nie chciałabym go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest taki peeling z OS, miałam go w wersji miętowej.
Usuńwygląda całkiem fajnie!
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie do siebie jakoś..
OdpowiedzUsuńkem nie dla mnie, a jak smierdzi to juz w ogole
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu :) Ale jak śmierdzi to bym się na niego nie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńWOW! Przydałby mi sie taki peeling:).
OdpowiedzUsuń