czwartek, 30 października 2014

Biedronka Pielęgnacja część 2 - nowa gazetka!


Gazetka obowiązuje od dzisiaj, czyli 10.30. Jeśli coś Was zainteresowało to trzeba szybko wyruszać do Biedronki :) Co znajdziemy w promocji - coś dla siebie, dla naszego faceta, dla maluszka i kilka suplementów. 

Mnie wpadły w oko pomadki w płynie. Ciekawe czy jeszcze jakieś kolory zachowają się na półkach hmmm? Trochę wątpliwa sprawa. 


TUTAJ obejrzysz całość gazetki.

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-30-10-2014,9674/2/

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-30-10-2014,9674/3/

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-30-10-2014,9674/6/

Wybieracie się na zakupy, czy tym razem odpuszczacie? :)


wtorek, 28 października 2014

Katalog z promocjami Tesco - kosmetyki do twarzy, ciała i włosów.

 
Od jutra, czyli 29.10 (środa) dostępne będą nowe promocje w Tesco. I tu mała niespodzianka - gazetka z promocjami kosmetycznymi ;) Może nie jest strasznie obszerna, ale można znaleźć w niej produkty w dobrych cenach, czy też 2 w cenie 1. 

Całość dostępna TUTAJ
 
http://tesco.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-tesco-29-10-2014,9631/2/

http://tesco.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-tesco-29-10-2014,9631/4/

http://tesco.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-tesco-29-10-2014,9631/5/
 
 Jest kilka rzeczy, których stale używam, więc na pewno kupię co niezbędne. 

Wypatrzyliście coś dla siebie? ;)


poniedziałek, 27 października 2014

"Idzie zima część 2" - promocje w Biedronce.


Zapraszam Was do obejrzenia nowej gazetki tematycznej Biedronki "Idzie zima cz. 2".
Będzie ona obowiązywała od 3.11-16.11 lub do wyczerpania zapasów.  

Ja nie znalazłam w niej nic dla siebie, ale może Wy coś sobie upatrzycie :)

Całość dostępna TUTAJ.

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-02-11-2014,9602/1/


http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-02-11-2014,9602/2/

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-02-11-2014,9602/4/

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-02-11-2014,9602/8/


Wpadło Wam coś w oko? ;)

niedziela, 26 października 2014

Czy walka z cellulitem jest z góry przegrana?



Walka z cellulitem jest trudna do wygrania ze względów biologicznych. Tłuszcz na biodrach, udach czy pośladkach, stanowi zapas na czas ciąży i karmienia. "Pomarańczową skórkę" mają nawet szczupłe osoby. Źródła podają, że 80% kobiet posiada cellulit. W takim razie czy istnieje kosmetyk, który naprawdę go zwalczy?


Vichy - Cellu Destock 

Preparat do zwalczania cellulitu w miejscach genetycznie skłonnych do jego występowania. Zawiera kofeinę 5% oraz Lipocidine, która dociera tam, gdzie potrzeba, dając sygnał do produkcji odchudzającego zapasy białka. 




Tak, należę do kobiet, które borykają się z problemem "pomarańczowej skórki". Nie robię jednak z tego wielkiej tragedii, choć częto sięgam po produkty mające pomagać w walce z cellulitem. Nie oczekuję jednak cudów. Nawet kiedy byłam szczuplutka i zdecydowanie bardziej wysportowana, to paskudstwo gdzieś tam się czasem ujawniało.

Sięgając po Vichy Cellu Destock, miałam sprecyzowane oczekiwania wobec tego kosmetyku. Jakie i czy się sprawdziły, o tym za chwilę ;)

Produkt otrzymujemy zapakowany w tekturowy karton. Wewnątrz niego najduje się nieprzezroczysta, plastikowa tuba. Nie znajdujemy żadnych informacji w języku polskim zarówno na kartonie, jak i na tubie. W środku ulotki brak, za to na kartonowym opakowaniu znajdują się wskazówki (rysunki + kilka słów w obcych językach), w krórych miejscach produkt powinien zostać zastosowany.

Konsystencja Cellu Destock jest bardzo lekka, coś pomiędzy kremową a żelową. Kosmetyk łatwo wyciska się z tuby i mimo delikatności sprawia wrażenie treściwego. Dobrze rozsmarowuje się na ciele. Stosowałam go na uda, brzuch i pośladki. Nie potrzeba dużej ilości kosmetyku, by pokryć nim wymienione powyżej części ciała. Wydajność bardzo zdziwiła mnie i to na plus. Na wchłonięcie musimy poczekać ok. 5 minut. Po tym czasie skóra nie lepi się. 

Spodobał mi się zapach kremiku - taki orzeźwiający, stonowanym choć z niczym nie jestem w stanie go porównać.
Podczas stosowania kosmetyku co 2-3 dni wykonywałam peelingi cukrowe, które pomagały zawartym w produkcie składnikom, łatwiej przenikać w głąb skóry. 


Na co liczyłam przy stosowaniu Cellu Destock od Vichy? 
  1. Ujędrnienie. Efekt napiętej skóry pojawił się bardzo szybko - już po 2 dniach i wzmacniał się z każdym kolejnym używaniem preparatu.
  2. Wygładzenie. Patrząc na uda, widzę delikatne wygładzenie. W dotyku skóra jest bardzo przyjemna.
  3. Nawilżenie. Kosmetyk dobrze nawilża, jako jeden z nielicznych produktów tego typu.
  4. Ubytek centymetrów. To było moje ciche, mało realne marzenie. I nim pozostało, ponieważ obwód ud nie uległ zmianie. 
  5. Redukcja cellulitu. Moje drugie marzenie. Ale czy miesiąc czasu wystarczy na tak diametralne zmiany w wyglądzie skóry? Myślę, że z cellulitem taka walka powinna trwać o wiele dłużej. Pojawił się jednak promyk nadziei - "pomarańczowej skórki" zrobiło się jakby ciut mniej.

Większość z Waś powie, że nie wystarczy sięgać po pomoc w postaci samych kosmetyków. Macie rację. Ważne jest również zdrowe odżywianie i ruch. Często jednak to nie wystarcza, aczkolwiek może zmniejszyć problem cellulitu. 

Cellu Destock jest całkiem przyzwoitym kosmetykiem, z którym można stanąć do walki z wrogiem - "pomarańczową skórką" :)

pojemność 200 ml
dostępny w atrakcyjnej cenie - tutaj


http://urodaizdrowie.pl/wielka-akcja-testowania-edycja-ii/comment-page-1#comment-119139&panel1-1
Kosmetyk przetestowałam dzięki portalowi urodaizdrowie.pl 
Nie miało to wpływu na moją opinię.




Udało Wam się dobrnąć do końca? 
Używacie czasem kosmetyków z rodzaju ujędrniających, wyszczuplających czy antycellulitowych? ;)














piątek, 24 października 2014

RR Line - Argan Star, czyli odżywka dwufazowa keratynowo - arganowa.



Witajcie! Tym razem opowiem Wam o kosmetyku, który udało mi się wygrać w konkursie u Żanety z bloga Babski Kącik, organizowanym wspólnie z AmbasadaPiekna. Odżywki używam od ok. 3 miesięcy, więc najwyższa pora na recenzję. Jak sprawdza się na moich włosach?

RR Line - Argan Star 
odżywka dwufazowa keratynowo - arganowa

Informacje o produkcie: Nawilża, rozplątuje i chroni włosy bez obciążania. Dzięki specjalnie zrównoważonej i lekkiej formule otula włosy nadając im ton, objętość i połysk. 

 
 
 

Moja opinia: Nie przepadam za odżywkami, które należy spłukiwać. Zdecydowanie preferuję te, które mają postać sprayu i nie trzeba ich zmywać z włosów. 

Kosmetyk, który wpadł w moje łapki jest produktem 2-fazowym, co zresztą widać na jednym ze zdjęć. Umieszczony został w plastikowej buteleczce z dozownikiem, który działa bez zarzutu. Jakość opakowania jest bardzo dobra. Półprzezroczysty plastik, pozwala na kontrolowanie poziomu płynu.

Przed użyciem oczywiście produkt należy wymieszać, wstrząsając butelką. Odżywka rozpyla się delikatną mgiełką, która jeszcze subtelniej osiada na włosach.
Przyznam, że przeważnie używałam jej od połowy włosów po końcówki. Dlaczego nie od nasady? Odpowiedź jest prosta: nadmiernie obciążone włosy. U mnie jest tak zawsze, ze względu na ciężkość mojej czupryny. 

Jakie efekty uzyskuję stosując Argan Star? Przede wszystkim zauważam mniej problemów przy rozczesywaniu. Włosy są bardziej błyszczące, delikatne, miękkie w dotyku, dobrze wypielęgnowane. Zostaje dostarczona im dostarczona odpowiednia dawka nawilżenia. 
Dzięki stosowaniu odżywki od połowy długości po same końce, unikam ich nadmiernego obciążania i co za tym idzie, szybszego przetłuszczania. Kondycja włosów jest naprawdę dobra po tym kosmetyku. 

Plusem jest dla mnie również szybkość aplikacji oraz dobra wydajność. Myślę, że warto w nią zainwestować. Cenę ma również przystępną. 

pojemność - 200 ml
cena - 21,50
dostępność - tutaj


Znacie ten kosmetyk?
Jaka forma odżywki jest Waszą ulubioną? 



środa, 22 października 2014

Rossmann - nowa gazetka z promocjami!



Zapraszam Was na przegląd promocji drogerii Rossmann. Gazetka obowiązuje od 20 października. Nas wiele się nie skuszę tym razem, ale może Wy znajdziecie coś ciekawego w promocji? :)

Całość dostępna TUTAJ.

http://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-20-10-2014,9516/2/

http://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-20-10-2014,9516/3/

http://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-20-10-2014,9516/4/


Skusiło Was coś z gazetki? ;)



wtorek, 21 października 2014

Verona - Oliwkowa sól do kąpieli.

 
Sól do kąpieli jest dla mnie produktem, który lubię zawsze mieć w domu. Taki kosmetyk świetnie sprawdza się podczas długich jesiennych wieczorów, kiedy przychodzi ochota na gorącą, aromatyczną kąpiel.

Verona - Oliwkowa sól do kąpieli

Informacje o produkcie: Oliwkowa sól do kąpieli wygładza, regeneruje oraz nawilża. Skóra staje się delikatna i jedwabiście gładka w dotyku. Zawarty w soli ekstrakt z oliwki działa antyseptycznie. Pantenol i alantoina łagodzą podrażnienia oraz przyspieszają odnowę naskórka. Subtelny zapach nadaje kąpieli wyjątkowy charakter, relaksuje po ciężkim dniu, wprowadza w doskonały nastrój.


Moja opinia: Produkt otrzymujemy w plastikowym, solidnie wykonanym opakowaniu z odkręcanym wieczkiem. Natychmiast po otworzeniu, mój nos wyczuł bardzo intensywny zapach, który tak naprawdę trudno jest mi określić. Nie kojarzy mi się z oliwką, ani też z niczym takim, do czego mogłabym go porównać. Mocna woń na szczęście ulatnia się podczas kąpieli, czyli po "rozcieńczeniu" z wodą.

 

Kryształki soli są średniej wielkości, mają lekko zielony kolor. Nie zauważyłam, by barwiły wodę. Szybko i dokładnie rozpuszczają się w dobrze ciepłej wodzie. 


Czy kąpiel w nie do końca zidentyfikowanym zapachu przypadła mi do gustu? Może nie jest to mój ulubiony aromat, jednak całkiem dobrze odpręża i relaksuje. Moje stopy również polubiły kąpiele w oliwkowej soli :)


Efektem stosowania tego kosmetyku jest miękka, gładka i nawilżona skóra. W składzie jako pierwszy znajdziemy chlorek sodu, który może m.in. wysuszać skórę, jednak u mnie tak się nie stało. Nie należy do niebezpiecznych składników, a znaleźć go możemy w wielu produktach. Końcówka składu może nie jest zbyt zadowalająca ze względu na obecność parabenów. Dla zainteresowanych podaję całościowy skład kosmetyku:


waga 600 g
cena 6,99
dostępność - tutaj

Podsumowując. Oliwkowa sól do kąpieli całkiem dobrze się u mnie sprawdziła. Ma specyficzny zapach, jednak podczas kąpieli przynosi on ukojenie i wyciszenie. Fajnie nawilża i zmiękcza naskórek. Nie podrażniła mnie, nie spowodowała niepożądanych reakcji alergicznych. 


Lubicie sole do kąpieli? 
Jaki zapach jest Waszym ulubionym? :)




poniedziałek, 20 października 2014

"Idzie zima cz. 1" - nowa gazetka Biedronki!



Co proponuje nam Biedronka w swojej nowej gazetce "Idzie zima"? Część pierwsza jest już dostępna do obejrzenia, a gazetka obowiązuje od 27 października. 

Całość dostępna TUTAJ.

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-27-10-2014,9458/2/


http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-27-10-2014,9458/7/


http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-27-10-2014,9458/5/

Niewykluczone, że na coś się skuszę. Za to dzisiaj, niestety dopiero po 15-ej, polowanie na komody z gazetki, która obowiązuje od dziś - klik

Upatrzyliście coś ciekawego? 
A może już dzisiaj udało Wam się zrobić zakupy w Biedronce? :)



środa, 15 października 2014

Usta w nietypowym wydaniu / makijaż ust.



Czasem mam ochotę coś zmalować. Zabieram wtedy ze sobą kredki oraz cienie (raz udało mi się użyć pomadki) i siadam przy lusterku. Z tego co robię, nie powstają bynajmniej wyjściowe makijaże.
 A teraz przedstawiam Wam moich cudaków :)







Jak Wam się podobają moje stworki? ;)


wtorek, 14 października 2014

Podkład mineralny matujący i róż Annabelle Minerals - recenzje, swatche, makijaż.



Niedawno pisałam Wam o cieniach mineralnych Annabelle Minerals, które pokochałam (klik), dzisiaj chcę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych kosmetyków mineralnych - podkładu oraz różu. Co pisze o nich producent oraz jak się ma to do rzeczywistości, o tym przeczytacie poniżej :)


Annabelle Minerals - Podkład mineralny matujący  
Golden Medium i Beige Medium 



Informacje ze strony producenta: Kosmetyk może być stosowany na wszystkie partie ciała dla uzyskania matowego wykończenia oraz średniego efektu krycia.

Aby nałożyć podkład mineralny:
  • Wysyp odrobinę kosmetyku na wieczko słoiczka,
  • Delikatnie zanurz pędzelek,
  • Otrzep pędzelek z nadmiaru kosmetyku,
  • Nakładaj kosmetyk kolistymi ruchami, kierując pędzel od wewnętrznych partii twarzy ku zewnętrznym, jakby wcierając podkład w skórę,
  • Nałóż cienką warstwę. Jeżeli okaże się to konieczne powtórz czynność nakładając kolejne warstwy aż do uzyskania pożądanego efektu.

Właściwy, naturalnie wyglądający efekt uzyskasz po paru minutach od nałożenia podkładu, gdy minerały połączą się z Twoją skórą. Możesz też spryskać pędzelek wodą termalną lub hydrolatem, a następnie zanurzyć go w kosmetyku. Podkład uzyska wtedy kremową konsystencję. W celu idealnego dopasowania koloru podkładu dosyp do niego odrobinę podkładu o ton jaśniejszego lub ciemniejszego od wybranego odcienia. 




Tak prezentuje się produkt pełnowymiarowy oraz tester.

Moja opinia: Nie będąc  do końca przekonaną o słuszności dokonanego wyboru, skusiłam się na produkt pełnowymiarowy w odcieniu Golden Medium oraz próbkę Beige Medium. Ten pierwszy jest zbliżony do mojego naturalnego odcienia skóry, ładnie się z nią stapia, wyrównując koloryt. Jako, że skórę na twarzy mam dużo jaśniejszą, niż resztę ciała (tak już mam), trafiłam idealnie dobierając ten odcień kosmetyku.

I w tym miejscu pragnę zaznaczyć, że fajną sprawą jest możliwość zamawiania na stronie producenta próbek. Można dobrać sobie odpowiedni kosmetyk lub zmieszać zakupione kolory, w celu uzyskania idealnego odcienia. 

Powracając do głównego bohatera... Produkt pełnowymiarowy otrzymujemy w plastikowym słoiczku z odkręcanym wieczkiem. Wewnątrz znajdują się małe otwory, które początkowo zakrywa przyklejona folia. W celu użycia kosmetyku, wsypuję jego niewielką ilość na pokrywkę i aplikuję pędzlem kabuki, wykonując koliste ruchy, jakby wmasowując produkt w skórę. Idzie to bardzo sprawnie. W trakcie nie powstają smugi. Podkład jest jedwabisty, bezzapachowy, równo rozprowadza się po twarzy.

Producent obiecuje matowe wykończenie z czym nie mogę się do końca zgodzić. Nie jest to typowy mat, a raczej półmat. Ale wolę taki półmat, który utrzymuje się przez wiele godzin na buźce, niż mat, który zaraz znika a twarz zaczyna się błyszczeć. 
Ten półmat wygląda ładnie, bardzo naturalnie. Ożywia twarz i dodaje jej zdrowego blasku (nie mylić z błyszczeniem). Krycie jest średnie, dokładnie tak, jak obiecuje producent. Aby uzyskać zadowalający nas efekt, można aplikować dowolną ilość warstw. U mnie wystarczą maksymalnie dwie i makijaż jest gotowy. 

Kosmetyk jest delikatny i przyjazny dla cery. Nie zapchał mi porów skóry, nie spowodował podrażnień. Nie podkreśla suchych skórek, nie przesusza cery, ani nie powoduje jej przetłuszczania. Odnoszę wrażenie, że podkład ten pielęgnuje cerę i pozwala jej "oddychać".

Wydajność podkładu jest dobra, choć jest zależna od ilości nakładanych warstw. Uważam, że cena jest również na dobrym poziomie i nie przepłacimy za dobrej jakości kosmetyk.


waga 4 g / 30 zł
waga 10 g /50 zł
 
Annabelle Minerals - Róż Mineralny
odcień Sunrise


Informacje ze strony producenta: Róż mineralny w odcieniu brzoskwiniowym. Dla uzyskania delikatnego i naturalnego efektu po użyciu różu nałóż na twarz jeszcze jedną cienką warstwę podkładu.


Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines.


Moja opinia: Spośród 6 dostępnych kolorów zdecydowałam się na Sunrise - soczystą brzoskwinię. Produkt dostałam w plastikowym, solidnie wykonanym słoiczku, w którym mamy mechanizm zabezpieczający przed wysypaniem się kosmetyku. 

Róż jest bezwonny, bardzo delikatny i jedwabisty. Świetnie rozprowadza się po skórze, ładnie rozciera, nie pozostawiając nieestetycznych plam. Wygląda bardzo naturalnie. Nie jest to zdecydowanie krzykliwy kolor. Stanowi idealne dopełnienie każdego makijażu, zarówno dziennego, jak i wieczorowego. 
Znakomicie utrzymuje się na policzkach przez cały dzień. Jest przyjazny dla skóry. Ten 4 gramowy słoiczek różu, wystarczy mi a pewno na wiele miesięcy użytkowania.


waga 4 g /cena 30 zł

 A na koniec makijaż wykonany kosmetykami Annabelle Minnerals: podkład Golden Medium, róż Sunrise, cień Nougat oraz Chocolate.

 
Kosmetyki, o których dzisiaj pisałam i wiele innych wspaniałych produktów, znajdziecie na stronie producenta Annabelle Minerals. Gorąco Wam je polecam ze względu na dobrą jakość i naprawdę niskie ceny. Poza tym, jak już wspomniałam, można skusić się na próbki, by idealnie dobrać produkty do potrzeb swojej skóry :)



Marzą mi się wszystkie kolory cieni Annabelle Minerals :)
Znacie kosmetyki tej firmy? Które z nich najbardziej lubicie?





poniedziałek, 13 października 2014

Stylowe mieszkanie cz.2 - nowa gazetka Biedronki!

Już dziś możecie obejrzeć drugą część gazetki Biedronki "Stylowe mieszkanie". Część pierwsza obowiązuje od dziś i obejrzeć ją możecie tutaj
 Znowu czuję się skuszona przez kilka rzeczy do domu :)

Całość dostępna TUTAJ.

 
http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-20-10-2014,9333/1/



Coś Was zainteresowało z drugiej części gazetki? ;)


niedziela, 12 października 2014

Glazel Eye Shadow Lux recenzja + makijaż step by step.


Dostałam ją na spotkaniu blogerek w Chełmie. Dużo wcześniej miałam już do czynienia z kosmetykami Glazel. Ich jakość była bardzo zadowalająca. A jakie mam wrażenia odnośnie 4-kolorowej paletki Eye Shadows Lux? 

Glazel - Eye Shadows Lux 

Moja paletka jest testerem, dlatego w wielkim skrócie opiszę Wam opakowanie. Jest ono lekkie, wykonane ze średniej jakości plastiku, ale nie czepiam się, bo to tylko tester. 

Jako, że używałam różnorodnych kosmetyków firmy, mnóstwa kolorów cieni (i nie tylko), mam porównanie. Paletka wydawała się z pozoru całkiem fajna, z żywymi barwami. Tymczasem cienie są tępe, trudno je nabrać na pędzel, nawet na palca! Większych problemów nie ma z beżem i brązem, natomiast dwa pozostałe kolory to jakieś nieporozumienie. Są bardzo twarde! Pokruszyłam je więc, jednak niestety okazały się mało intensywne i naprawdę jest problem z równym pokryciem skóry - zostawiają prześwity, nierówno się rozprowadzają. Duet beż i brąz są całkiem przyzwoite, zdecydowanie bardziej miękkie i z nimi da się malować. Podczas aplikacji nie ma problemu z osypywaniem się kolorów.



A teraz makijaż nad którym się namęczyłam ze względu na opór cieni. Myślę, że nie wyszło najgorzej, jednak kolory musiałam wielokrotnie poprawiać, nakładać kilka warstw, ponieważ przy rozcieraniu znikały. Cienie nałożyłam na bazę. Pracuje się z nimi bardzo ciężko, chyba że to mnie dostał się jakiś niewdzięczny egzemplarz ;)

Robiąc demakijaż po ok. 8 godzinach, nie miałam już na powiece absolutnie żadnego śladu po odcieniu fioletowym. Reszta trzymała się całkiem ok.


Przykładowy makijaż paletką Glazel krok po kroku:

Paletka Lux zawiodła mnie i skutecznie zniechęciłabym się do firmy, gdyby to był mój pierwszy produkt od nich.


Znacie kosmetyki marki Glazel?
Jak u Was się spisują?


piątek, 10 października 2014

Makijaż z zielonym akcentem / krok po kroku.


Tym razem przyszedł czas na makijaż. I choć mamy kalendarzową jesień, słoneczko świeci i wcale nie mam ochoty na makijaże w smutnych odcieniach. Dlatego dziś możecie obejrzeć u mnie zielony akcent na powiekach, w wersji stonowanej i z ustami w odcieniu nude. 

W rzeczywistości nie ma takiej różnicy między kolorem skóry na mojej twarzy, a resztą ciała - muszę zgonić winę na oświetlenie ;)





Do wykonania makijażu użyłam:

- podkładu Astor Skin Match odcień nr 200 nude 
- pudru matującego Pierre Rene transparentnego
- bazy pod cienie Kryolan 
- paletka cieni Luyisi nr 01 
- wodoodpornego żelowy liner Rimmel czarny
- biała kredka do oczu Rimmel
- tusz do rzęs Softer Desinger Beauty czarna
- Minneral Terracotta Powder nr 05
- pomadki Max Factor Lipfinity Glazed Caramel 590 



Jak Wam się podoba makijaż w takich odcieniach? :)