poniedziałek, 30 czerwca 2014

Szampon kolagenowy z ekstraktem z bambusa



Moje włosy są mało wymagające. Przeważnie akceptują każdy szampon. Bardzo rzadko zdarza się, by któryś z kosmetyków im nie odpowiadał.Dziś przygotowałam dla Was recenzję kosmetyku od BingoSpa. Zapraszam do lektury :)


BingoSpa - szampon kolagenowy 
z ekstraktem z bambusa 

Informacje ze strony producenta: Szampon kolagenowy BingoSpa z ekstarktem z liści bambusa nawilża i wzmacnia słabe włosy, regenerując ich strukturę i osłabione włosy, odbudowuje strukturę włosów. 
 
Kolagen - chroni włosy przed wnikaniem szkodliwych substancji z otoczenia, intensywnie odżywia i nawilża zniszczone i osłabione włosy, odbudowuje strukturę ich strukturę. Powoduje, że włosy są przyjemne i miękkie w dotyku. Dzięki silnym właściwościom błonotwórczym kolagen, tworzy  na powierzchni włosów cienki film ochronny, który zwiększa zatrzymanie wilgoci i jednocześnie chroni włosy przed wnikaniem szkodliwych substancji z otoczenia.
 
Ekstrakt z liści bambusa zawiera dużą ilość flawonoidów chroniących skórę głowy i włosy przed szkodliwym wpływem wolnych rodników.
 
Regularne stosowanie szamponu kolagenowego BingoSpa nadaje włosom elastyczność i blask, wzmacnia je, a skórze głowy przywraca naturalną równowagę. Włosy stają podatne na układanie i miękko się układają. I uwodzicielsko pachną.
 


Moja opinia: To mój drugi szampon od BingoSpa. Poprzedni zdecydowanie przypadł mi do gustu, dlatego postanowiłam sięgnąć po coś nowego do moich włosów. Odkręcana butelka nie jest może do końca praktyczna, ale nie przeszkadza mi to zupełnie, ponieważ na moje włosy i tak biorę sporo szamponu i nie lubię, kiedy muszę długo czekać, aż wyleci przez niewielki otwór. Przezroczyste opakowanie pozwala na "kontrolowanie" stanu zużycia kosmetyku. 
Zapach szamponu należy do przyjemnych, choć trudno go określić. Jego konsystencja jest w sam raz - nie za gęsta i nie za rzadka. Świetnie się pieni, dobrze spłukuje. Nie plącze włosów. 

U mnie spisuje się znakomicie, ponieważ włosy utrzymują długo świeżość. Są miękkie, delikatne, puszyste a za razem nawilżone i błyszczące. Zapach przez pewien czas utrzymuje się na włosach, nie jest absolutnie nachalny. Szampon wystarcza na wiele użyć i ma przystępną cenę.


pojemność 500 ml
cena 12 zł

dostępność - bingosklep.com


Jakie szampony są Waszymi ulubionymi? :)






czwartek, 26 czerwca 2014

Makijaż wieczorową porą ;)



Ostatnio borykałam się z problemami skórnymi, więc nie publikowałam żadnych makijaży. Dziś jest już znacznie lepiej, niemalże dobrze ;) Muszę przyznać, że wszelkie niedoskonałości pomógł mi ukryć podkład Astor, którego miałam okazję użyć po raz pierwszy. Jestem mile zaskoczona i chyba skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie :)



Do wykonania makijażu użyłam:


- podkładu Astor Lift Me Up nr 200
- korektora Rimmel Match Perfection nr 030 classic beige
- pudru Synergen nr 02
- różu Softer nr 06
- bazy pod cienie MIYO Eye DO! 
- cieni Paese Opal nr 232 (wkrótce recenzja) 
- cienia z palety Lenka Kosmetik czarnego
- wodoodpornego tuszu do kresek w żelu Vipera nr 01
- kredki do oczu Kajal Pierre Rene  
- eye linera żelowego Catrice nr 030
- maskary IsaDora Volume & Curl 
- pomadki City fashion Long Wear Hean nr (brak nr na opakowaniu)


Jak Wam się podoba kompozycja kolorów, a do tego delikatny połysk na powiekach i matowa pomadka? ;)



poniedziałek, 23 czerwca 2014

Orientalny zapach piżma...


Świeczka do ciała z masłem shea i olejem kokosowym o zapachu piżma - o tym kosmetyku będzie dzisiejsza notka. Zaskoczenie czy rozczarowanie? A może inne doznania, niż przy stosowaniu zwykłego balsamu do ciała? 


 Nacomi - Candle Shea
Natural Body Butter

Informacje ze strony producenta:  Balsam ma postać świeczki zapachowej. Po wytopieniu masła można nakładać na ciało. Spełnia dwie funkcje: balsamu oraz świeczki. Balsam jest w 100% naturalny. W składzie posiada tylko 4 składniki: Masło Shea (Karite), Olej kokosowy, Witaminę E oraz olejki eteryczne.

Masło karite intensywnie nawilża, zapobiega utracie wody przez skórę. Dzięki niemu skóra jest miękka i odżywiona. Przyśpiesza regenerację i zapobiega starzeniu się. Posiada niezwykłe właściwości odmładzające i kojące, które wykorzystywane były już od niepamiętnych czasów.
Goi rany i zmiękcza skórę, a poza tym posiada witaminy E i F. Potwierdzone naukowo zalety shea to wysoka skuteczność liftingująca, duża stabilność, szybkie wchłanianie.
Przywraca elastyczność i jest dobrym składnikiem na rozstępy, cellulit i wysuszenie skóry. Masło jest naturalnym filtrem słonecznym UVA i UVB, chroni przed czynnikami atmosferycznymi oraz zanieczyszczeniami powietrza i wody.
Olej kokosowy intensywnie nawilża skórę i ją regeneruje. 

Polecany do:
  • pielęgnacji skóry ciała- każdy typ skóry, 
  • do masażu na ciepło- można podgrzewać balsam- zmienia konsystencję na klarowny olej, 
  • można stosować na końcówki włosów- następnie umyć włosy.





Moja opinia: Dobrego składu nie da się nie zauważyć. Genialny wprost zapach kusi od razu po odkręceniu wieczka opakowania. Jest delikatny, subtelny a zarazem wyrazisty i idealnie trafiony w mój gust. Co tu wiele pisać - uwielbiam zapach piżma :) 

Na produkt skusiłam się przede wszystkim ze względu na zapach. Ciekawość, jak sprawdzi się kosmetyk w postaci świeczki, nie była również bez znaczenia. 

Świeczkę zapala się przed wejściem pod prysznic / przed kąpielą. Kiedy wyjdziemy jest już roztopiona. Oczywiście w powietrzu unosi się delikatny, nienachalny zapach piżma, który towarzyszy mi już podczas brania prysznica. 

Roztopiony kosmetyk jest delikatnie ciepły, ale nie gorący. Zmienia konsystencję na miękką. Przyjemnie nakłada się go na skórę. Nie należy przesadzać z ilością, ponieważ odrobinka produktu wystarczy na dużą powierzchnię ciała. Chwilę należy zaczekać, by balsam się wchłonął. 

Przynosi on natychmiastowe ukojenie przesuszonej skórze, otula ją przyjemnym zapachem na wiele godzin. Wspaniale zmiękcza, wygładza i dogłębnie nawilża. Następnego dnia ciało jest nadal odżywione, gładkie, miękkie i elastyczne.

Kosmetyk Nacomi jest przyjazny dla skóry - nie podrażnia, nie uczula. Za regeneruje skórę i przyśpiesza regenerację naskórka. 

Gorąco Wam polecam wypróbowanie tej świeczki, naprawdę warto! Dostaniecie je w sklepie maroko.skarby-swiata.com również w innych wariantach zapachowych.


 

waga 150 g
cena 34 zł
dostępność - maroko.skarby-swiata.com.pl


Zachęcam do polubienia fanpage'a Nacomi, aby być na bieżąco z nowościami i atrakcyjnymi promocjami :)






niedziela, 22 czerwca 2014

Body Scrub od BingoSpa



Moja skóra je uwielbia, a ja z przyjemnością po nie sięgam - mowa o peelingach do ciała. Jeden z nich będzie bohaterem dzisiejszego posta. Jak się sprawdził? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią. 


BingoSpa - Japanese Body Scrub 

Informacje o produkcie: Krystaliczny scrub BingoSpa z ekstraktami z ekstraktami roślin z Japonii - Camelia Sinensis, Ginkgo Biloba, Panax Ginseng.

Scrub usuwa martwy naskórek, oczyszcza i relaksuje zmęczoną skórę. Body scrub BingoSpa przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, dla kobiet w każdym wieku. Usuwając martwy naskórek, likwiduje szorstkość lub nadmierne łuszczenie, utrzymuje skórę w dobrej kondycji, skutecznie ją regeneruje i odżywia, pozostawia ją gładką, miękką i zrelaksowaną.

Dobrze oczyszczona skóra - jest bardziej podatna na działanie preparatów nawilżających i natłuszczających.







Moja opinia: Plastikowe opakowanie z odkręcanym wieczkiem, a wewnątrz sporej wielkości kryształki. Kiedy pochylimy się, by powąchać zawartość, poczujemy bardzo intensywny zapach. Na szczęście podczas wykonywania peelingu, traci on na intensywności. 

Każdy z kryształków oddzielony jest od siebie. Nie tworzą one spójnego kosmetyku, są jak sól do kąpieli. W związku z tym używanie scrubu jest dosyć uciążliwe. Należy brać bardzo małą ilość kosmetyku, choć i tak wysypuje się on z dłoni podczas "wcierania" w skórę. Znalazłam na to sposób i mieszam go z olejkiem, balsamem, żelem, dodaję również do peelingu domowej roboty.

Jeśli chodzi o działanie samego scrubu, bez jakichkolwiek dodatków i ulepszaczy, spełnia swoje zadanie. Zmiękcza i wygładza skórę. Usuwa martwy naskórek i odżywia. 
Nie podrażnia, mimo dużych, szorstkich drobinek. Dobrze przygotowuje skórę do przyjęcia kolejnych kosmetyków.


waga 550 g
cena 18,50
dostępność - bingosklep.com



Czy ten kosmetyk z BingoSpa jest Wam znany? :)



czwartek, 19 czerwca 2014

Depilacja plastrami - czy warto?



Metod depilacji jest wiele i każda z nas dopasowuje ją indywidualnie do swoich potrzeb oraz oczekiwań. No, może z tym drugim to tak nie do końca... Nie chcemy żeby bolało, za to pragniemy mieć jak najdłużej gładką skórę. 

Ból nie jest mi straszny dlatego przeważnie używam depilatora. Niestety skutkiem ubocznym są wrastające włoski. Oczywiście wypróbowałam już wiele metod depilacji, oprócz lasera. Były kremy i plastry, etc., jednak zupełnie się nie sprawdzały (od tańszych, po marki droższe). Na spotkaniu blogerek w Puławach otrzymałam od Pani Barbary z firmy Coloris m.in. plastry, po które oczywiście zaraz sięgnęłam.

Velvetic - Hair Removal 
Hypoalergiczny wosk do depilacji  ciała

Gabinetowa jakość! Wosk delikatny dla skóry. Hypoalergiczna formuła wosku bez żywic, kompozycji zapachowych, pigmentów. Łatwe w użyciu -należy je przykleić, oderwać i to wszystko. Żadnych klejących, uciążliwych zabrudzeń na skórze. Wosk usuwa włoski poniżej powierzchni skóry, dlatego pozostaje ona gładka aż do 8 tygodni. Nowe włoski odrastają słabsze, cieńsze, dlatego też są mniej widoczne i nie mają tendencji do wrastania. Przed użyciem plastrów należy zapoznać się dokładnie z ulotką, postępować według wskazań oraz przeprowadzić test, czy produkt nie powoduje podrażnień!
W zestawie otrzymujemy 48 plastrów: do twarzy, okolic bikini oraz pach. Do plastrów podeszłam bardzo sceptycznie, ponieważ próbowałam kilka razy tej metody. Nigdy nie byłam zadowolona, bo niedokładnie wyrywały one włoski, pozostawiały okropnie lepiącą powłokę, którą trudno było usunąć. Postanowiłam ostatni raz zaryzykować, skoro już plasterki miałam w domu. Oczyściłam i osuszyłam skórę, delikatnie rozgrzałam plastry w dłoniach, rozłożyłam na pół i dokładnie przykleiłam. Szybkim ruchem oderwałam i wyobraźcie sobie, że nawet nie bolało tak bardzo ;) Moim oczom ukazała się gładka część skóry w miejscu, gdzie odkleiłam plastra. Nadal z dystansem podeszłam do usuwania reszty włosków. O dziwo szło mi to całkiem dobrze, praktycznie bezboleśnie. Niektóre włoski nie zostały usunięte, pewnie dlatego, że były zbyt krótkie. Ale poza tym efekt mi się spodobał.  

Po skończonej depilacji, powoli zaczęły mi się pojawiać krostki na skórze. Jednak po jakimś czasie znikły. Chyba nie sposób uniknąć takiej reakcji skórnej. Nie było to uczulenie, czy jakieś silne podrażnienie skóry.W opakowaniu znajdziemy również chusteczki nasączone oliwką oczyszczająco-pielęgnacyjną do usuwania pozostałości wosku po depilacji.
Jestem bardzo zadowolona z efektów depilacji plastrami Velvetic, ponieważ jest łatwa, praktycznie bezbolesna i przede wszystkim długotrwała :) Włoski są słabsze, cieńsze i co najważniejsze - nie wrastają!


W opakowaniu znajdziemy 3 kształty plastrów:


Każdy z nich dzieli się na dwie połówki.

Dodatkowo zdradzę Wam, ze plasterki te są w bardzo przystępnej cenie - 12,99 i dostaniecie je TUTAJ lub w Drogeriach Natura. 



Jestem ciekawa, jaką metodę depilacji Wy stosujecie? :)



niedziela, 15 czerwca 2014

Zielone jabłuszko - makijaż.



Chwila natchnienia, biorę pędzle do ręki, cienie idą w ruch i po chwili powstaje taki oto makijaż :) Dzisiaj miałam ochotę na zieleń, więc to ona dominuje na moich powiekach. 


Zbliżenie na makijaż oczu.


Do wykonania makijażu użyłam

- pielęgnującego podkładu Paese nr 603 złoty beż
- transparentnego pudru matującego z jojobą i minerałami Pierre Rene nr 03
- różu Softer nr 06
- bazy pod cienie Virtual
- cienia Stone Cosmetics Neon 1 zielonego
- cieni Enjoy nr 23 i 25 (odcienie szarości)
- cienia Enjoy nr 21 czarnego
- żelowego linera Rimmel
- super linera perfect slim L'Oreal
- brokatowego linera Enjoy nr 05
- maskary Volume Million Lashes So Couture L'Oreal
- korektora do brwi Evelin czarnego
- pomadki Max Factor pink brandy nr 825


Co myślicie o makijażu w takich odcieniach?
Lubicie zielony kolor? :)

piątek, 13 czerwca 2014

Makijaż neonowy.



Nie mogłam się doczekać, kiedy będę miała wolne i zmaluję coś niecodziennego :) Tak oto powstał dzisiejszy makijaż. Przy okazji postanowiłam też wziąć udział w konkursie, jak widzicie na załączonej na zdjęciach karteczce ;) 


Neon make up - step by step
  • Na całą powiekę nałożyłam bazę pod cienie Virtual. 
  • Na większą część powieki nałożyłam cień z podwójnej paletki Stone Cosmetics Neon 3. 
  • Zewnętrzny kącik oczu wypełniłam pomarańczowym neonem tej samej marki z paletki Neon 2, delikatnie wyciągając kolor ku wewnętrznemu kącikowi, powyżej załamania powieki. 
  • Aby zatrzeć ostre przejście pomiędzy odcieniami, użyłam bardziej stonowanego, żółtego cienia Enjoy nr 27. Cienie rozcierałam kolorem od Pierre Rene nr 96 - Orient Orange. 
  • Linię wodną zaznaczyłam białą kredką Rimmel, którą później zmieniłam na czarnego linera ;) 
  • Pod linią dolnych rzęs użyłam kolejno: cienia Enjoy nr 27 (żółty), paletki Stone Cosmetics Neon 1 (fiolet), pojedynczego cienia Alkemika nr 677. 
  • Czarna kreska powstała przy pomocy mojego ulubionego żelowego linera Rimmel. 
  • Rzęsy wytuszowałam maskarą IsaDora Volume&Curl. 
 
 

Tak prezentuje się gotowy makijaż oczu.

Oprócz wymienionych powyżej kosmetyków użyłam:

- tonującego kremu Pharmaceris Tanned 02
- korektora Rimmel Match Perfection nr 030 
- transparentnego pudru nr 03 Pierre Rene
- pomadki Smooth&Glossy nr 006Softer
- różu nr 06 Softer


 Jak Wam się podoba taki niecodzienny, neonowy makijaż? ;)



środa, 11 czerwca 2014

Słoneczna Mallorca - podróż wraz z BingoSpa.



Zabieram Was w podróż na słoneczną Majorkę. Choć na kilka chwil przenieście się w to malownicze miejsce ze mną oraz...  


BingoSpa - Mallorca Crystalline bath elixir  


Uwielbiam kosmetyki do kąpieli, które ładnie pachną. Ten, o którym dziś mowa, zdecydowanie się do nich zalicza. Słodka, lecz nie do przesady brzoskwinka sprawia, że kąpiel staje się przyjemnym rytuałem, podczas który wprawia mnie w błogi nastrój. 


Opakowanie - duża, przezroczysta butelka, z odkręcanym korkiem. Nie zawiera żadnego dozownika, ale przecież to umilacz do kąpieli, którego wlewamy do wanny, więc nie jest niezbędny. Kolor eliksiru dokładnie taki, jak na zdjęciach. Jego konsystencja jest dosyć leista a zarazem treściwa. Typowa dla płynów do kąpieli (pomijając te kremowe). Kosmetyk świetnie się pieni.


 Mallorca przyjemnie myje i pielęgnuje skórę. Sprawia, że staje się ona miękka i nawilżona. Dopóki nie użyje balsamu / masła po kąpieli, moja skóra pachnie delikatnie brzoskwinią. 


Produkt jest wydajny. Dostajemy go w dużej - 1 litrowej butelce  cenie 10 zł.

Bardzo polubiłam ten eliksir od BingoSpa i na pewno skuszę się jeszcze na niego w przyszłości.


Możecie go kupić TUTAJ.



Lubicie owocowe nuty zapachowe podczas kąpieli? :)






sobota, 7 czerwca 2014

Co skrywa tajemnicza paczuszka? / 100% Naturalne Mydło Czarne Nacomi

 
Jakiś czas temu dostałam paczuszkę, której zawartość sama wybrałam. Po otworzeniu przesyłki, moim oczom ukazało się piękne pudełko z kokardą, a w środku oczywiście same wspaniałości :) Dziś chcę Wam przedstawić pierwszy z otrzymanych produktów od skarby-swiata.com.pl
Najpierw jednak zapraszam do obejrzenia zawartości paczuszki :)
 




Nacomi - 100% Naturalne Mydło Czarne 

  • działa jak peeling enzymatyczny
  • usuwa zanieczyszczenia i martwy naskórek
  • złuszcza i nawilża skórę podczas kąpieli
  • jest bogate w witaminę E
  • jest w 100% naturalne
  • może być stosowane codziennie do twarzy i ciała
  • przy użyciu rękawicy Kessa 3 razy w tygodniu.





Cenię sobie naturalne produkty, a moja skóra znakomicie na nie reaguje. Postanowiłam wypróbować czarne mydło, ponieważ mam wieczny problem z przesuszoną, łuszczącą się skórą na twarzy (taki 'urok" cery mieszanej ze skłonnością do nadmiernego przesuszania).

Powracając do bohatera dzisiejszego posta... Produkt znajduje się w plastikowym słoiczku z odkręcanym wieczkiem. Dodatkowo zabezpieczony jest plastikową "osłonką", którą należy zdjąć po odkręceniu opakowania. Jego zapach może dla niektórych wydać się mało przyjemny czy dziwny. Mnie nie przeszkadza absolutnie i kojarzy się z naturalnymi mydełkami, nieurozmaiconymi substancjami zapachowymi. Jego konsystencja jest gęsta, ciągnąca się. Kosmetyk jest jakby lekko rozpuszczonym mydłem z tym, że kleistym. 

Jak używać takiego produktu? Bardzo prosto i łatwo. Należy nanieść na suche dłonie odrobinę kosmetyku i rozmydlić w dłoniach. Następnie nałożyć na wybrane miejsce jego cienką warstwę. Odczekujemy  minut i zmywamy wodą. 

Mydło łatwo zmywa się ze skóry, a wraz z nim zostają usunięte suche skórki. Zdarza się, że nie wszystkie i w takim przypadku delikatnie usuwam je palcami. Schodzą łatwo, gdyż skóra jest dogłębnie zmiękczona. Oprócz tego nie da się nie zauważyć efektu wygładzenia, nawilżenia i odżywienia skóry.Zostaje ona również oczyszczona w sposób bardzo delikatny.

Kosmetyk Nacomi świetnie przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienienia skóry, jest przyjazny nawet dla wrażliwej cery. 
Wydajny. Wystarczy na wiele aplikacji, przynajmniej u mnie, poniewaz używam go tylko na twarz. 

Mydło czarne dostępne jest TUTAJ
Zajrzyjcie, bo jest tam mnóstwo interesujących produktów :)
Jego cena za 100 g to 13,50


Mieliście okazję używać naturalnego czarnego mydła?



piątek, 6 czerwca 2014

Quiz Cosmetics - produkty w letnich kolorach.


Quiz Cosmetics to marka, którą na pewno większość z Was zna. Oferuje ona kosmetyki w naprawdę niskich cenach. Dzisiaj przedstawię Wam trzy produkty, które kolorystycznie dopasowane są do pory roku, jaką mamy ;)


Fashion Trendy - Cienie do powiek Duo 
nr 56

Cienie znajdują się w plastikowym, solidnie wykonanym pudełeczku. Nie posiadają zapachu. Kolory, które posiadam - żółty oraz zielony mienią się maleńkimi drobinkami. Łatwo zaaplikować je na powiekę przy pomocy pędzelka, pacynki lub palca. Dobrze się rozcierają, nie osypują. Stosowane na bazę, nabierają intensywności oraz połysku. Nie zbierają się w załamaniach powieki. Z powodzeniem można cieszyć się kolorami przez wiele godzin. Paletka nr 56 sprawdzi się dobrze przede wszystkim latem, ze względu na swoją kolorystykę. Dostępnych jest mnóstwo innych, ciekawych odcieni z tej serii. Waga - 6g.










Velvet BB Beauty Correcting Soft Focus Powder
SPF 15 nr 01

Dostajemy go w praktycznym opakowaniu. Przed pierwszym użyciem myślałam, że będzie za ciemny. W pudełeczku wygląda na produkt dla mocno opalonej cery. Tymczasem kosmetyk jest praktycznie transparentny. Wnikliwie przyglądając się, można dopatrzeć się naprawdę delikatnego koloru skórze. Puder daje efekt lekkiego zmatowienia. Ładnie stapia się z naturalnym kolorem cery. Zawiera filtr SPF 15. Bardzo ładnie pachnie i nie jest to uciążliwe. Myślę, że powinien się sprawdzić u osób ze skórą suchą lub normalną. Waga - 16 g.






Safari - Lakier do paznokci 
nr 408

Opakowanie z "drapieżnym" akcentem na nakrętce od razu kojarzy mi się z zebrami, a więc i z Safari.  Lakier posiada połysk, który jest mało zauważalny. Kosmetyk ma idealną konsystencję, którą łatwo aplikuje się na pazurki. Po nałożeniu pierwszej warstwy, płytki nie zostają dobrze pokryte kolorem. By idealnie wyglądały, należy zaaplikować 3 warstwy. Na szczęście lakier bardzo szybko wysycha. I w tym momencie muszę Wam napisać, że każdy z dostępnych odcieni będzie krył inaczej. Mam różowy lakier z tej serii i paznokcie wyglądają idealnie po 2 warstwach. 
Podoba mi się to, jak nr 408 prezentuje się na paznokciach - tak typowo letnio. Jeśli chodzi o trwałość, miałam go na paznokciach 2 dni i lekko zaczęły ścierać mi się końcówki. Nie mogę pozwolić sobie na niezadbane paznokcie, więc nie wiem, co działoby się dalej. A ja i tak bardzo często zmieniam kolor lakieru. Pojemność 12 ml.







Wszystkie przedstawione przeze mnie kosmetyki możecie kupić TUTAJ
Warto zajrzeć. Ceny produktów są kuszące :)





poniedziałek, 2 czerwca 2014

Wiosenny makijaż z Astor



Mój wiosenny makijaż jest delikatny. Na powiekach królują pastele. Postawiłam  na mocniejszy akcent na ustach, który uzyskałam dzięki pomadce Astor Soft Sensation Vitamin & Collagen w odcieniu nr 200. Moje policzki podkreślił natomiast róż z serii Skinmatch Trio Blush nr 003, czyli Berry Brown. 

Makijaż wykonałam na "Konkurs w ramach Ambasady Piękna" Astor.




 Zbliżenie na makijaż oczu.

Lubicie takie kolorki na powiekach? :)




niedziela, 1 czerwca 2014

Olej arganowy 100% od Manufaktury Aptecznej


Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z Manufakturą Apteczną. Do testów otrzymałam 100% olej arganowy, którego niemalże od razu zaczęłam używać. Wiele dobrego słyszałam bowiem o jego działaniu. Czy sprawdził się również u mnie? O tym przeczytacie w dzisiejszym poście.


Manufaktura Apteczna - Olej Arganowy 100%

Informacje o produkcie: Olejek arganowy otrzymywany z drzewa arganowego naturalnie rosnącego w Maroko charakteryzuje się wysoką zawartością kwasu linolowego i oleinowego, bogaty jest w polifenole, tokoferole (przeciwutleniacze), dodatkowo zawiera sterole, karotenoidy, ksantofile i skwalen.


  • Olejek jest przeznaczony szczególnie do pielęgnacji delikatnej i suchej skóry, chroni skórę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych oraz przed jej nadmiernym wysuszeniem. 
  • Olejek arganowy hamuje procesy starzenia, redukuje zmarszczki, nawilża, rewitalizuje i poprawia elastyczność skóry, przez co skóra nabiera wyraźnie młodszego wyglądu. 
  • Polecany kobietom z problemami skórnymi związanymi z menopauzą. 
  • Zalecany przy leczeniu ran, łuszczycy, wyprysków skórnych (skaz po trądziku i ospie), ułatwia gojenie blizn i stanów zapalnych skóry. 
  • Wspomaga pielęgnację cery trądzikowej i ogranicza ilość sebum, zmniejsza tym samym tendencję skóry do przetłuszczania. 
  • Nadaje włosom naturalny połysk, wytrzymałość, jedwabistość i miękkość, przywraca naturalny stan kruchym i łamliwym paznokciom. 



Olej arganowy zamknięty jest w szklanej butelce o ciemnym zabarwieniu, które ma na celu zabezpieczenie produktu przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych, np. światła. Otwieranie jest bardzo łatwe, gdyż mamy tutaj do czynienia ze zwykłym, odkręcanym koreczkiem. Nakrętka dodatkowo posiada zaplombowanie fabryczne, co daje nam pewność, że preparat jest świeży i nikt go przed nami nie odkręcał. Do całego zestawu dołączona jest pipeta, dzięki której z łatwością możemy odmierzyć w mililitrach odpowiednią porcję.
Taka buteleczka starcza nam na długi czas - w opakowaniu jest aż 100 ml olejku. 


Jak przystało na olejek jego konsystencja jest typowo oleista. Posiada delikatnie żółty kolor, który przy mniejszych ilościach jest praktycznie niezauważalny. Producent obiecuje, iż zapach produktu nie powinien być wyczuwalny i tak rzeczywiście jest. 
Produkt idealnie łączy się z kremami i balsamami.
Produkt należy nakładać na uprzednio zwilżoną skórę i/lub włosy.
Olejek arganowy ma bardzo szerokie zastosowanie. Ja używałam go do pielęgnacji włosów, twarzy, ciała i paznokci. W każdej z tych partii sprawdził się wzorowo. 
Produkt nakładałam na włosy od środka aż po same końce. Już po pierwszym użyciu i wysuszeniu zauważyłam, że są one nawilżone, lśniące i sypkie. Dodatkowo bardzo łatwo się rozczesują. Końcówki również uległy znacznej poprawie - mam wrażenie, że mam coraz mniej rozdwojonych i połamanych. Olejek nie obciąża moich włosów.
Preparat łączyłam również z kremem do twarzy oraz balsamem do ciała. Problemu z zaskórnikami ani z przetłuszczającą się skórą nie mam, więc nie wiem jak się sprawdza w tym temacie. Mogę Wam jednak powiedzieć, że po około tygodniu stosowania moja twarz i ciało nabrały promiennego wyglądu, znacznie się wygładziły, nawilżyły i nabrały sprężystości. Efekt ten utrzymuje się przez cały dzień. 
Teraz przejdziemy do mojego największego problemu, czyli paznokci. Są one miękkie, łamliwe a na dodatek lubią się rozdwajać. Próbowałam wielu preparatów, które miały zdziałać cuda. Tym razem postanowiłam je smarować olejkiem arganowym - robiłam i robię to nadal codziennie wieczorem. Ich regeneracja to naprawdę długi proces, jednak zauważyłam, że nowa płytka rośnie mocniejsza, paznokcie wyglądają na zdrowsze. Dodatkowo zmniejszyła się ich łamliwość, mniej się rozdwajają i szybciej rosną.




Zachęcam do polubienia profilu na facebooku, by być na bieżąco z informacjami o produktach z Manufaktury Apteczne.
Cena za 100 ml - około 35 - 39 zł.

Olejek można kupić na ceneo.





Znacie ten produkt?