poniedziałek, 31 marca 2014

piątek, 28 marca 2014

Alphanova Natural Repair - Organiczny krem do Stóp



Pielęgnacja stóp jest dla mnie bardzo ważna, dlatego staram się dobierać preparaty dobrze dostosowane do moich potrzeb. Ten kremik, o którym będzie dzisiaj mowa, dostałam na spotkaniu blogerek w Lublinie od ekodrogeria.pl  


Alphanova Natural Repair - krem do stóp 
ultranawilżający 

Informacje z opakowania: Nawilżający krem do bardzo suchych stóp, na popękane pięty i modzele. Zawiera skoncentrowane naturalne składniki o właściwościach naprawczych (Antarcticine - glikoproteiny z morza arktycznego, olej Macadamia), ochronnych (szarotka alpejska) oraz nawilżających (kaktus, gliceryna i kompleks olejów BIO).

Bez parabenów, bez alergenów, składniki najwyższej jakości.

- 96,2% składników roślinnych pochodzi z rolnictwa ekologicznego
- 99,28% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego
- 17% wszystkich składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego

 





Składniki:
woda (Aqua), woda kwiatowa z chabra łąkowego (Centaurea cyanus Distilate)*, Glycerin, olej ze słodkich migdałów (Prunus Amygdalus Dulcis)*, Glyceryl Stearate, * olej z pestek moreli (Prunus armeniaca), Cetearyl Alcohol, Sodium Stearoyl Lactylate, olej z nasion makadamii (Macadamia ternifolia )*, otręby pszeniczne Cetearyl Glycosides, Galactoarabinan ekstrakt z kwiatów Opuntia streptacantha, Antarktycyna - glikoproteina bakterii Pseudoalteromonas , ekstrakt z Crithmum maritimum, ekstrakt z kwiatów i liści Leontopodium Alpinum (szarotka alpejska)*, perfumy (Parfum), Bisabolol, Xanthan Gum, Tocopherol, Alcohol, Citric Acid, Capryloyl glycine, Caprilyc/capric triglycerides, Oleic /Linoleic /Linolenic Polyglycerides, Sodium Benzoate, Potasium Sorbate, Sodium Hydroxide



Moja opinia: Kremik znajduje się w praktycznej tubie. Ma lekką konsystencję i przyjemny zapach, zupełnie odróżniający go od innych kremów do stóp (zupełnie jak kosmetyk do twarzy).  Za pierwszym razem wycisnęłam z opakowania sporą ilość produktu, zupełnie niepotrzebnie. Wystarczy maleńka ilość, wielkości ziarnka grochu, by rozprowadzić krem idealnie po stopie. Stąd jego niesamowita wydajność! Sądziłam, że produkt wystarczy mi na kilka użyć, w końcu dostępny jest w tak niewielkim opakowaniu, a tu niespodzianka - jest mega wydajny. Szybko wnika w skórę, pozostawiając ją maksymalnie gładką, intensywnie nawilżoną. Skóra po zastosowaniu kosmetyku nie lepi się. 

Jako, że codziennie używam kremu do stóp, miałam okazję przetestować ich naprawdę wiele. Natural Repair znalazł się na szczycie, jako jeden z najlepszych tego typu kosmetyków. Świetnie radzi sobie z nawilżeniem moich przesuszonych i bardzo pozytywnie wpływa na stwardnienia powstałe od niewygodnego obuwia. 

Faktem jest, że jego cena jest wysoka, jednak biorąc pod uwagę wydajność, która naprawdę zaskakuje oraz działanie, warto w niego zainwestować.



pojemność 50 ml cena 29 zł
dostępność - tutaj 






Jakie są Wasze ulubione kremy do stóp?






środa, 26 marca 2014

Desert Gold, czyli paletka cieni Maybelline.



Posiada piękne kolory, idealne do makijażu dziennego. Mowa o paletce potrójnych cieni Maybelline. Jeśli chcecie dowiedzieć się o niej czegoś więcej, zapraszam na krótką recenzję. 


Maybelline Expert Wear Trio
paletka Desert Gold

Cienie Desert Gold zauroczyły mnie w jednej chwili. Ich kolorystyka odpowiednio współgra ze sobą. Idealnie nadaje się do makijażu dziennego. Kolory delikatnie połyskują, a jeden z nich jest metaliczny. Widać to szczególnie przy sztucznym oświetleniu. Nie zawierają dużych brokatowych drobinek, przez co nie osypują się. 

Opakowanie jest plastikowe, solidnie wykonane. Znajduje się w nim również dwustronna pacynka do aplikowania cieni. Sprawdziłam - swobodnie można nią nałożyć cienie i ładnie rozetrzeć ;)
Aplikacja kolorów na powieki jest niesłychanie łatwa i przyjemna. Cienie, jak już wcześniej wspomniałam, nie osypują się, są delikatnie kremowe. Wygodnie nakłada się je na powieki. Ja zawsze stosuję bazę i wtedy jestem pewna, że kolory utrzymają się na moich oczach cały dzień.
Przez 14 godzin kolory nie blakną, nie zbierają się w załamaniach powiek. Cienie są przyjazne dla skóry i oczu. Nie spowodowały u mnie żadnych podrażnień.




Jestem bardzo zadowolona z paletki Maybelline. Kolory niesamowicie mi się podobają i z chęcią "noszę je" na swoich powiekach :)



 

Można je kupić już za 8,99 zł w sklepie Epiekna24.pl 
Polecam :)






wtorek, 25 marca 2014

Mój mały hit - baza pod cienie Virtual.



Już wiecie, że baza ta jest moim faworytem pośród tego typu kosmetyków. Zapraszam jednak do zapoznania się z moimi argumentami przemawiającymi na tak. Niestety jest też małe "ale", jednak o tym przeczytacie poniżej. 


Virtual - Eyeshadow base 

Informacje o produkcie: Działa nawilżająco, ułatwia aplikację cienie na powieki oraz utrwala je. Zapobiega zbieraniu się cieni w załamaniach powiek. Dzięki bazie, cienie stają się wodoodporne,  a także nabierają intensywnego, głębokiego koloru. Stosowanie bazy zapewnia długotrwały makijaż oczu, co najmniej przez 14 godzin. Składniki aktywne, które pielęgnują i odżywiają skórę to olej sojowy, olej z nasion krokosza, witaminy A i E oraz kwas linolenowy.




Przykład: z lewej strony cienie z bazą, z prawej bez bazy. Widać różnicę?

Moja opinia: Baza znajduje się w plastikowym słoiczku z odkręcanym wieczkiem. Posiada delikatne drobinki, które rozświetlają powiekę. Cudownie podbija kolor cieni, utrwala je na wiele godzin. Jak do tej pory żadne bazy pod cienie ( o zdecydowanie wyższych cenach) nie utrwalały kolorów tak mocno jak ten kosmetyk. Nie ma mowy, że cienie zbiorą się w załamaniach powiek, rozmyją się, osypią! Są mocno przytwierdzone do powieki i nie straszne im niekorzystne warunki atmosferyczne. 

Jedyne do czego mogę się przyczepić to dziwna konsystencja, która przypomina mi wyrabiane ciasto. Przez to właśnie bazę dosyć ciężko rozprowadza się na powiekach. Potrwa to kilka chwil, czasem baza potrafi się wałkować, jednak dla efektu jaki uzyskujemy, naprawdę warto. Ponadto jest niesamowicie wydajna. Używam jej już kilka miesięcy i nie zużyłam nawet połowy.


waga - 5g
cena - 8,90
 dostępność - tutaj



www.dobrarada.com.p



Macie swoją ulubioną bazę pod cienie?



niedziela, 23 marca 2014

Pomarańczowo



Witam Was po długiej nieobecności na blogu. Mam nadzieję, że uda mi się powoli nadrobić zaległości i powrócić również do "życia wirtualnego". 

Dzięki akcji na blogu Pauliny, dostałam paczuszkę do testów od firmy Ecoasili. Co znalazło się w środku, możecie zobaczyć poniżej.

 

 Zapraszam Was na recenzję olejku, za który jako pierwszy został przeze mnie sprawdzony.


KEJ - Olejek pomarańczowy 
naturalny olejek eteryczny


Z ulotki informacyjnej, jaką dostałam w przesyłce dowiedziałam się, że olejek:
  • działa antydepresyjnie i lekko uspokajająco
  • łagodzi stresy i napięcia nerwowe
  • wywołuje uczucie relaksu, dobre samopoczucie
  • pomaga przy bezsenności
  • łagodzi napięcia i skurcze mięśni.
Można stosować go w kąpielach, masażu, aromatyzacji powietrza. Nie należy używać go równocześnie z kąpielami słonecznymi i lampa kwarcową. Na stronie Ecoasili możecie zapoznać się z dokładnym opisem produktu.








Uwielbiam smak i zapach pomarańczy! Jeśli chodzi o olejki, używałam już innych wariantów zapachowych, jednak pomarańczę mam po raz pierwszy. Zapach produktu jest intensywny, naturalny, jakby wyciśnięty ze świeżej pomarańczy. 

Opakowanie posiada kroplomierz, dzięki czemu mogę dozować dokładnie taką liczbę kropli, jaką chcę. Do czego używam olejku pomarańczowego? Stosuję go do aromatyzacji powietrza,  wlewając kilka kropli do kominka. Zapach unosi się wtedy w całym pokoju, wędrując dalej po innych pomieszczeniach w domu. Kolejne jego zastosowanie to dodawanie kilku kropelek do robionego przeze mnie peelingu do ciała. 

W tych dwóch przypadkach, olejek wspaniale sobie radzi. Pomaga się odprężyć, zrelaksować, wyciszyć po stresującym dniu. Pachnie obłędnie, jednocześnie poprawiając nastrój.

Bardzo go polubiłam i na pewno zużyję nie jedną buteleczkę. Wypróbuję także inne warianty zapachowe. Szczególnie ciekawi mnie zapach olejku z drzewa herbacianego.


  pojemność 10 ml
cena 5,29
dostępność - tutaj



Lubicie / używacie olejków zapachowych?



niedziela, 16 marca 2014

Soraya So Fresh Peach - antyperspirant.

  
Już kilka razy przymierzałam się do napisania o nim kilku słów. Dlaczego? Bo jest warty uwagi. Zdradziłam Wam już na samym początku, że polubiliśmy się, jednak zapraszam na bardziej szczegółową recenzję ;)

Soraya So Fresh Peach - antyperspirant


Informacje o produkcie: Antyperspirant DeoInvisible peach o świeżym, owocowym i bardzo kobiecym zapachu. Zapewnia skuteczną 24-godzinną ochronę przed nadmiernym wydzielaniem potu oraz poczucie świeżości przez całą dobę. Szybko wysycha, nie klei się, nie pozostawia żadnych śladów na ubraniu. Zawiera nawilżający pantenol i allantoinę. Formuła łagodna dla skóry. 0 % alkoholu. Testowany dermatologicznie.








Moja opinia: Ładne i wygodne opakowanie, skrywa kosmetyk o pięknym brzoskwiniowym zapachu, który od razu mnie uwiódł. Zapach idealnie trafiony w mój gust. Odkąd wpadł w moje łapki, nie wypuszczam go z nich :) Po zastosowaniu na skórę (rzecz jasna czystą, świeżą), szybko się wchłania, nie pozostawiając lepiącej warstwy. Lubię jak antyperspirant szybko wysycha i mogę zaraz wrzucać na siebie ciuchy. Chroni on przed poceniem i nieprzyjemnym zapachem przez cały dzień! Wieczorem, idąc pod prysznic, nadal wyczuwam jego zapach, nawet po bardzo pracowitym, intensywnym dniu! Nie pozostawia śladów na ubraniach, co dla mnie jest jak najbardziej na plus, ponieważ do pracy chodzę ubrana na czarno. Produkt jest wydajny, przystępny cenowo i bardzo łagodny dla skóry - nawet po depilacji nie podrażnia. 

Nie planuję zamieniać go na żaden inny antyperspirant, tak bardzo się polubiliśmy :)

pojemność 50 ml
cena ok. 8-9 zł
moja ocena 5/5 




Znacie go? Jak sprawdza się u Was? :)

sobota, 15 marca 2014

Poczułam wiosnę / makijaż krok po kroku.



W powietrzu czuć wiosnę, słońce zaczyna coraz mocniej grzać :) Bardzo się cieszę, że pani zima już sobie od nas poszła! Z tej okazji musiałam coś zmalować ;) 

Makijaż rozpoczęłam od nałożenia bazy pod cienie. Kiedy już zaschła, sięgnęłam po paletkę jasnych, matowych cieni Sleeka i narysowałam na powiece literkę V, przy zewnętrznym kąciku oka. Na środek zaaplikowałam żółty cień Enjoy, a w kąciku oka biały. Całość roztarłam. Cień fioletowy pociągnęłam jeszcze delikatnie ku wewnętrznemu kącikowi oka. Do obrysowania oka użyłam czarnego linera, by makijaż nie był zbyt cukierkowy. Dolną granicę rzęs zaznaczyłam neonową kredką. Wytuszowałam rzęsy. 


Do wykonania makijażu użyłam

- baza pod cienie Essence Colour Arts
- cienia Enjoy nr 1 białego
- cienia Enjoy nr 27 żółtego
- paletki cieni Sleek UltraMatts V1 (fiolet)
- kredki do oczu Enjoy nr 08
- wodoodpornego linera Rimmel czarnego
- maskary L'Oreal Volume Million Lashes Noir Excess


Mnie osobiści podobają się takie żywe kolorki, a Wam? ;)



piątek, 14 marca 2014

Matis Vitality by M - Clean&Scrub



 To mój pierwszy produkt firmy Matis. Byłam bardzo ciekawa efektów, jakie przyniesie jego stosowanie. Dziś już wiem, czy moja skóra się z nim polubiła, czy też odrzuciła ten kosmetyk. 


Matis Vitality by M - Clean&Scrub
pilingujący żel do mycia twarzy

 Na wstępie chcę Wam przybliżyć w kilku słowach tę linię kosmetyków. Jest ona przeznaczona dla młodych, dynamicznych ludzi. Ma formułę bogatą w witaminę C oraz multiwitaminowy koktajl pochodzący z owoców Goji. Kolor, zapach i opakowania zostały stworzone z myślą o ludziach młodych.

A teraz już o moim peelingu: 

  • Produkt typu 2 w 1: delikatnie dzień po dniu złuszcza martwy naskórek, aby na zawsze pożegnać szarą skórę. 
  • Pierwszy krok w oczyszczaniu skóry, jeden produkt, który delikatnie złuszcza a przy tym doskonale myje i pielęgnuje skórę. 
  • Pomaga zachować piękny koloryt oraz zapobiega powstawaniu niedoskonałości na skórze.






Cudowny zapach... taki, że chciałoby się zjeść ten produkt. Niby słodki a orzeźwiający. Jego konsystencja jest żelowa, lekka. Posiada widoczne drobinki różnej wielkości. Do rozprowadzenia na całej twarzy potrzebuję jedynie odrobinki kosmetyku, wielkości niewielkiego ziarenka grochu. Żel dobrze się pieni, delikatnie masuje swoimi drobinkami buźkę. Podczas "zabiegu" czuć jego zapach, który działa odprężająco i pobudza do działania. 
Bez problemu spłukuje się z twarzy, nie pozostawiając lepiącej warstwy. Wygładza skórę i sprawia, że staje się ona niesamowicie delikatna w dotyku. Kosmetyk stosowany systematycznie, czyli w moim przypadku codziennie wieczorem, zapewnia cerze zdrowy wygląd i blask. Dokładnie myje, oczyszcza, nie wysusza i nie podrażnia skóry.
Jego opakowanie jest wygodne - tuba zamykana na zatrzask. W związku z niesamowitą wydajnością, peelingujący żel do mycia twarzy wystarczy na bardzo długi czas. 
Dla mnie ten produkt okazał się wprost idealny!
pojemność 100 ml
cena ok. 60 zł
moja ocena 5/5
Używałyście go? 
Jakie produkty tego typu są Waszymi ulubionymi? :)






czwartek, 13 marca 2014

Fioletowy akcent na powiece :)


Przeważnie używam czarnego linera, ewentualnie kredki. Dziś jednak chcę Was  zaprosić na recenzję kosmetyku w innym kolorze :)


Astor  2in1 Eye Pencil Khol Kajal & Contour
  kolor nr 096 Glam Purple

  • Eyeliner i konturówka w jednej kredce.  
  • Miękka kredka do oczu. Nie brudzi.  
  • Nie rozmazuje się. 
  • Bardzo łatwo się nakłada, idealnie podkreśla kontur oka. 
  • Delikatna aplikacja - wygodna do stosowania wokół oka. 
  • Miękka konsystencja zapewnia doskonałą aplikację.    

    Podoba mi się kolor kredki, choć początkowo zastanawiałam się, czy znajdę okazję, by jej używać. Odcień fioletu nie jest krzykliwy, choć wyrazisty i intensywny. Rysik ma idealną twardość, dzięki temu łatwo maluje się nim po powiece. 

    Najważniejsza poza kolorem jest dla mnie trwałość kosmetyku i tutaj wielka niespodzianka - kredka nie odbija się na powiece, nie rozmazuje. Jej kolor nie blaknie, nie znika z powieki w ciągu wielogodzinnego "noszenia". 

    Uważam, że kolor fioletowy ładnie podkreśla oko, dodając mu nutki tajemniczości :)


    Kredkę można kupić w drogerii e-zebra.pl za niewielką cenę, bo tylko 2,90 :)
    Dostępna jest tam w 3 kolorach.


    Jak Wam się podoba fioletowa kreseczka na powiece? 
    Znacie ten produkt? :)




    poniedziałek, 10 marca 2014

    Mydełkowo z Bentley Organic



    Drugim prezentem jaki otrzymałam od Eko Drogerii na spotkaniu blogerek było mydło. To o nim będzie mowa w tym poście. Nie będę ukrywała, że bardzo przypadło mi do gustu :)


     Bentley Organic - odżywiające mydło
      z cynamonem, słodką pomarańczą i goździkami 

    Informacje o produkcie: To ekologiczne mydło z serii pięciu mydeł Bentley Organic dzięki ożywczemu aromatycznemu zapachowi cynamonu sprawi, że szybko odzyskasz energię do działania.W połączeniu ze słodką pomarańczą i goździkiem skutecznie pobudza i regeneruje skórę.

    Składniki: Sodium Palmate**, Sodium Cocoate**, Aqua, Glycerin**, Sodium Citrate, Cinnamomum Zeylanicum Bark Powder*, Eugenia Caryophyllus (Clove) Leaf Oil*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil*, Alcohol Denat, Vanilla Planifolia Fruit Extract*, Limonene*, Eugenol*
    * Certyfikowany Organiczny Składnik
    ** Wyodrębniony ze składnika organicznego




    Moja opinia: Mydełko dostajemy w kartonowym opakowaniu, które zachęca szatą graficzną. Jak widzicie, ma ono opływowy kształt, więc wygodnie się go używa. Początkowo może się wyślizgiwać z rąk, ponieważ jest dosyć duże. 

    Dobrze się pieni, a wytworzona piana jest delikatna. Jego zapach nie jest intensywny, ani uciążliwy. Przyznaję, że nawet mi się podoba, choć nie przepadam za cynamonem. 

    Jak działa? Na pewno orzeźwiająco i pobudzająco na zmysły. Skórę nawilża, wygładza, dobrze myje i pielęgnuje. Zmiękcza i pomaga w usuwaniu martwego naskórka. 

    Jest wydajne, nie powoduje podrażnień i bardzo przyjemnie się go używa.



    waga 150 g
    cena ok. 16 zł


    Używacie mydełek? 
    Macie swoje ulubione? :)





    niedziela, 9 marca 2014

    Wiosennie na powiekach ;)


    Dawno nie publikowałam żadnego makijażu, dlatego dziś nadrabiam zaległości . Będąc w domu, mogłam pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa i zmalować coś niecodziennego, za to jak najbardziej wiosennego ;)

    Prezentuję Wam mój make up krok po kroku. 



    Do wykonania makijażu użyłam:

    - bazy pod cienie Essence Colour Arts
    - cieni Enjoy no. 01 i 28
    - paletki cieni Sleek Ultra Matts V1 
    - żelowego eyelinera Rimmel
    - maskary Magnetic Look eveline




    Jak Wam się podoba taki makijaż? 
    Tęsknicie już za wiosną? :)





    sobota, 8 marca 2014

    Yankee Candle - podejście pierwsze.



    Może się zdziwicie, ale to mój pierwszy wosk Yankee Candle... Gdybym nie wygrała go w konkursie, do tej pory nie wiedziałabym, jak pachnie :) 
    Jeśli jesteście ciekawi, co myślę o tych rozsławionych już woskach, zapraszam na recenzję. 

    Yankee Candle - Black Cherry 

    Informacje o produkcie: Absolutnie przepyszna słodkość bogatych, dojrzałych czereśni. Niepowtarzalny smak i zapach, który nieodłącznie kojarzy się z latem i beztroskimi wakacjami. Absolutnie urzekający aromat ciemnej czereśni możesz mieć już teraz w swoim domu o każdej porze roku i dzięki niemu przenosić się myślami do najpiękniejszych chwil lata.



    Dla tych, którzy jakimś cudem nie znają jeszcze wosków Yankee Candle - należy zaopatrzyć się w kominek, w którym będziemy podgrzewać nasz zapach. Produkt dostajemy zapakowany w folię. Podczas jej zdejmowania wosk lekko się pokruszył, radzę więc ostrożnie go rozpakowywać. Niewielką ilość produktu wkładamy na wierzch, podpalamy świeczkę w kominku i czekamy, aż zacznie pachnieć :) Na to nie trzeba długo czekać. Wosk dosyć szybko się topi i w całym pokoju unosi się jego zapach, który następnie przenika przez kolejne pomieszczenia. Woń Black Cherry nie jest nachalna czy drażniąca. Gdybym nie wiedziała, jaki to zapach, chyba nie rozpoznałabym go. Mój YC pachnie bardzo ładnie. Jest idealny na chłodne wieczory. Kojarzy mi się z jesienią. Pachnie przez wiele godzin. Teraz mam ochotę sięgnąć po inne woski! Chyba przepadłam ;)

    Ten wosk i wiele innych wspaniałości, możecie kupić na epiekna24.pl :) Ich cena to 6 zł, więc myślę, że naprawdę przystępna.



    Jakie są Wasze ulubione zapachy YC? :)



    piątek, 7 marca 2014

    Barwny duet, czyli oliwkowa pielęgnacja ciała.


    W lutym, na spotkaniu blogerek w Lublinie, otrzymałam od firmy Barwa zestaw oliwkowy - mydełko oraz olejek pod prysznic. Dziś o nich kilka słów...
     

    Green Olive - olejek oliwkowy pod prysznic 

    Informacje o produkcie: Olejek oliwkowy Barwy Harmonii GREEN OLIVE jest niczym płynne złoto, które po nałożeniu na wilgotną skórę zamienia się w lekką, kremową pianę. Połączenie osiągnięć współczesnej technologii z tradycyjnymi składnikami takimi jak: olejek z oliwek, naturalny olej ze słodkich migdałów i witamina E pozwoliło stworzyć unikalny produkt, który nie tylko dokładnie oczyszcza, ale przede wszystkim głęboko nawilża i pielęgnuje skórę. Efekt zregenerowanej, jędrnej i miękkiej skóry poczujesz natychmiast po zastosowaniu! 
    Olejek oliwkowy Barwy Harmonii nie zawiera parabenów, konserwantów, silikonów, barwników i składników pochodzenia zwierzęcego.


    Produkt zawiera delikatne składniki myjące, dlatego polecany jest dla osób z bardzo suchą i wrażliwą skórą.

    Moja opinia: Kosmetyk ma ładny zapach, który kojarzy mi się z oliwką dla dzieci. Jego konsystencja jest lekka, a nie jak można byłby się tego spodziewać, ciężka i kleista. Niewielka ilość olejku wystarczy, by wytworzyła się obfita piana, delikatna jak aksamit. Po spłukaniu skóry pozostaje ona przez długi czas dobrze nawilżona i natłuszczona. Nie muszę od razu nakładać balsamu, by zapobiec uczuciu ściągnięcia skóry. Dodatkowo jest gładka i miękka w dotyku. Produkt jest przyjazny dla ciała. 
     

    Opakowanie  - odkręcana butelka, utrzymana w spokojnej tonacji. 


    pojemność 200 ml 



    Green Olive - mydło oliwkowe

    Informacje o produkcie: Mydło oliwkowe Barwy Harmonii Green Olive powstało w oparciu o recepturę, której tradycja sięga 1949 roku. Baza mydła została pozyskana z naturalnego oleju palmowego, co zapewnia niezwykłą delikatność w pielęgnacji skóry. 
    Ekstrakt z oliwek - odżywia i głęboko regeneruje skórę. Masło Shea - gwarantuje nawilżenie i ochronę przed wysuszeniem.
    Witamina E - od lat znana ze swoich właściwości odmładzających zapewnia ochronę przed starzeniem



    Moja opinia: Mydełko o bardzo przyjemnym, naturalnym zapachu. Dobrze się pieni i pod wpływem wody staje się miękkie, przez co jest mało wydajne. Przeszkadza mi jedynie jego niepraktyczny kształt, gdyż potrafi wypadać z rąk. Ten fakt rekompensuje działanie. Produkt dobrze myje, pielęgnuje i nawilża skórę (absolutnie jej nie wysusza).











    Mydło dostajemy zapakowane w papier.
     

    waga 200 g






    Moja skóra bardzo polubiła kosmetyki Barwy. Na pewno chętnie sięgnę po nie jeszcze nie jeden raz :)




    Znacie opisane przeze mnie kosmetyki?
    Jak sprawdzają się u Was?